16 marca 2014

Rozdział 15

            Caroline siedziała w swoim pokoju wraz z Ellie, która na wszelkie możliwe sposoby próbowała pocieszyć przyjaciółkę. Nic jednak nie zdawało się pomagać. Caroline czuła się zagubiona. Zagubiona bez Liama. Nie wiedziała co dalej. Tak bardzo przyzwyczaiła się do obecności chłopaka w jej życiu, że teraz nie potrafiła sobie wyobrazić spędzenia reszty życia bez niego. Błądziła  ciemnościach swoich myśli, próbując odnaleźć wyjście, jasny promyk nadziei. Ale tak się nie stało. Wraz z odejściem od Liama, całe światło, które pojawiło się w jej życiu, zgasło niczym zdmuchnięty płomień świecy.
            Leżała na łóżku, zakrywając dłońmi zapłakaną i zaczerwienioną twarz. Prezentowała sobą obraz nędzy i rozpaczy, doskonale o tym wiedziała, jednak mało ją to obchodziło. Usilnie próbowała odciągnąć soje myśli od osoby Liama, jednak jej próby nie przynosiły efektów. Zrezygnowana podniosła się gwałtownie, wypuszczając ze swoich ust głośne, zrezygnowane westchnienie.
            - Muszę stąd wyjść – mruknęła, patrząc się przed siebie nieobecnym wzrokiem.
            - Dobrze… - powiedziała niepewnie Ellie. – Gdzie chciałabyś iść? – spytała przygryzając wargę i przekładając swoje ciemnoblond włosy na jedno ramię.
            - Gdzieś, gdzie nie ma wspomnień – powiedziała cicho. Wstała z łóżka i niczym zombi skierowała się w stronę wyjścia z sypialni. Ellie westchnęła zmartwiona i czym prędzej ruszyła za przyjaciółką nie chcąc jej tracić ani na moment z oczu.

            Minęły dwa dni, a stan w jakim znajdowała się Caroline nie poprawił się ani trochę. Ellie pomimo szczerych chęci, nie mogła być przy przyjaciółce noon stop, ale Caroline nie miała jej tego za złe. Tak naprawdę, była jej za to wdzięczna. Przy Ellie musiała starać się być silna. Nigdy nie lubiła okazywać własnych słabości. Nawet przed najlepszą przyjaciółką. Dlatego kiedy zostawała sama, robiło się najgorzej.
            Nocą powracały wspomnienia. Atakowały jej umysł, sprawiały, że chciała krzyczeć. Bolało ją serce, lub miejsce, gdzie serce powinno być. Pozwalała płynąć łzom, już nawet nie próbując ich zatrzymać. Nie obchodziło ją to.  Denerwowała ją myśl, która nie chciała opuścić jej umysłu. Nic już nie ma sensu. Nie bez niego.
            To śmieszne. Tak myślą dzieci. To tylko chłopak. Ale choćby była na siebie nie wiadomo jak zła, nie mogła zaprzeczyć , że tak właśnie czuła. Tęsknota za Liamem wykańczała ją. Powoli, boleśnie i skutecznie.
            W pewnej chwili weszła do labiryntu. Do labiryntu cierpienia. Mrocznego, ciemnego i pustego, ale jednocześnie wypełnionego wspomnieniami i bólem. Jak się z niego wydostać? Caroline cały czas zadawała sobie jedno pytanie.
            Czy istnieje w ogóle jakieś wyjście?

            Kiedy po południu do drzwi jej domu zapukała Ellie, kiedy Caroline tylko ją ujrzała, wiedziała, że coś jest nie tak. Zmarszczyła brwi i ostrożnym spojrzeniem obrzuciła dziewczynę, która miała zaszklone oczy i zaczerwienione od biegu policzki. Dyszała, co chwila mrugając powiekami, nerwowo przestępując z nogi na nogę.
            - Ellie, co się stało? – spytała Caroline z niepokojem w głosie, wpuszczając dziewczynę do środka.
            - Musisz coś zobaczyć – powiedziała zachrypniętym głosem, przygryzając wargę.Szybko ściągnęła buty i ruszyła w stronę schodów. – Chodź – powiedziała zerkając przez ramię. Caroline bez słowa ruszyła za nią, nie zadając zbędnych pytań. Czuła rosnący niepokój. Co się stało? Pytania męczyły jej umysł i wiedziała, że jedyną osobą, która zna odpowiedź, jest idąca przed nią przyjaciółka.
            Weszły do pokoju Caroline, a Ellie chwyciła laptopa i odpaliła go. Przez chwilę wpatrywała się w ekran, pisząc coś szybko. Caroline stała przed nią, uważnie lustrując jej twarz. Ściągnęła brwi, obserwując drżące dłonie Ellie poruszające się nad klawiaturą. Caroline przełknęła ślinę, w gardle czuła gulę zdenerwowania. Przygotowała się na złe wieści.
            - Patrz – powiedziała napiętym głosem Ellie, pokazują dłonią, aby Caroline usiadła obok niej. Wzięła laptopa na swoje kolana i wzrokiem przebiegła po tekście, który pokazała jej Ellie.
            LIAM PAYNE W SZPITALU W LONDYNIE! FANKI SĄ PRZERAŻONE!
            Dziewczyna poczuła jak jej serce zatrzymuje się, aby po chwili zacząć walić szybko niczym młot. Nagle zabrakło jej powietrza, wpatrywała się w tekst, jednak nie była w stanie go przeczytać, ponieważ tekst rozmazywał jej się przed oczami przez łzy, które zapiekły ją pod powiekami.
            - Nie, nie, nie – powtarzała cicho pod nosem niczym mantrę. – To nie możliwe – powiedziała łamiącym się głosem, kręcąc głową i oddając przyjaciółce laptopa. Schowała twarz w dłoniach, próbując złapać głębszy oddech.
            - Przykro mi, Care – szepnęła Ellie, przygryzając wargę i kładąc dłoń na plecach przyjaciółki, która czując znajomy i ciepły dotyk, chybko wyprostowała się, a następnie przytuliła się całym ciałem do Ellie, która szeptała do jej ucha uspokajające słowa. – Niall, członek zespołu napisał o tym dzisiaj na twitterze. To potwierdzona informacja – powiedziała niepewnie, ostrożnie dobierając słowa.
            Niespodziewanie Caroline odsunęła się od niej i wstała z łóżka. Zaczęła chodzić w tę i wewte po pokoju, nie zwracając uwagi na łzy, które spływały po jej bladych i zimnych policzkach.
            - Muszę tam jechać – powiedziała cicho. – Do Londynu, muszę się dostać do szpitala – powiedziała, patrząc na przyjaciółkę. Ellie westchnęła, już wcześniej spodziewając się takiej reakcji Caroline. Wiedziała, że dziewczyna od razu będzie chciała tam jechać.
            - Wiem – powiedziała Ellie wstając. – Zabierz wszystko co potrzebujesz, czeka nas długa droga – westchnęła. Caroline spojrzała na nią zdziwiona.
            - Jedziesz ze mną – wyszeptała z wdzięcznością w glosie.
            - Oczywiście, że tak. Nie zostawiłabym cię w takim momencie, Care – wyszeptała, przytulając dziewczynę.
            Po niecałych piętnastu minutach dziewczyny były gotowe do drogi. Szybkim krokiem ruszyły w stronę domu Ellie, który był oddalony o pićć minut spacerkiem, więc po chwili były na miejscu. Ellie wbiegła szybko do domu, aby wziąć klucze od samochodu i kilka rzeczy i już po chwili obie siedziały w samochodzie dziewczyny.
            Droga minęła im prawie w całkowitym milczeniu. Caroline czuła jak wszystkie uczucia rozsadzają ją od środka. Podróż do Londynu była dla niej katorgą. Umierała z niepokoju, w jej głowie tworzyły się najgorsze scenariusze. Nie miała pojęcia w jakim stanie jest Liam, ani co mu jest. Co się stało? Czy to jej wina? Wyrzuty sumienia szybko ją dopadły. Gdyby przy nim była, nic takiego by się nie stało. Liam byłby cały i zdrowy.  Co jeśli się spóźni? Jeśli dojedzie tam, a Liam… Pokręciła głową, zaciskając powieki, chcąc pozbyć się tej przerażającej myśli z głowy. Nie dopuszczała do siebie takich myśli. Albo przynajmniej się starała.
            Zasnęła nie wiedząc kiedy. Nic jej się nie śniło. Jedynie czarna pustka i cisza. Upragniona cisza i otępienie. Nie czuła nic. Była wolna od bólu, który czeka na nią w chwili, kiedy tylko otworzy oczy. Dlatego całkowicie oddała się krainie snów.
            Obudził ją dopiero głośny klakson. Właściwie to klaksony. Jęknęła cicho i powoli otworzyła oczy. Z zaskoczeniem stwierdziła, że były już późne popołudnie. Zerknęła na maskę rozdzielczą, gdzie znajdował się zegarek wskazujący godzinę szóstą. Ziewnęła cicho i zerknęła na szybę. Otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia, widząc rozciągającą się przed nią panoramę Londynu.
            Powinna być szczęśliwa. Spełniła swoje marzenie. Jest w Londynie. Ale wtedy dotarła do niej świadomość tego, dlaczego tutaj. I przypomniały jej się słowa Liama, który obiecał jej, że kiedyś wspólnie odwiedzą Londyn. Wraz z tą myślą z jej oczu popłynęły słone łzy, które szybko otarła.
            Ellie w skupieniu przenosiła co chwila wzrok na ulicę to na gps`a, który pokazywał jak dotrzeć do szpitala, w którym leżał Liam.
            - Skąd wiesz w jakim szpitalu on leży? – spytałam zdziwiona, nachylając się bliżej urządzenia. Zostało może 5 minut drogi, jej zdenerwowanie  momentalnie wzrosło, a gula w gardle powiększyła się niemożliwie.
            - Jestem ich fanką, wiem wszystko – powiedziała. W normalnych okolicznościach obie by się zaśmiały, jednak teraz jej słowa brzmiały poważnie i chłodno. Obie nie zmieniły wyrazu swoich twarzy. Caroline utkwiła wzrok w drodze przed nimi.

           
Taki sobie ten rozdział, jak tak patrzę z perspektywy czasu, bo pisałam go jakiś czas temu. Ale niestety nie potrafiłam naskrobac nic lepszego, wybaczcie. Ostatnio z weną u mnie kiepsko. Z czasem również, także przepraszam za taką zwłokę. Następny rozdział jakoś około 24 marca.

ZAPRASZAM NA NOWE OPOWIADANIE --------> KLIK

17 komentarzy:

  1. o. moj. boze.

    rozdział trochę krótki ale jejku mam ochotę płakać serio co ff ze mną robią eh @/biebzwifi

    OdpowiedzUsuń
  2. O Boże. Mam nadzieję, że Liam nie jest w najgprszym stanie. Mam nadzieję, że jest dobrze i szybko z tego wyjdzie. Jestem ciekawa jak zachowa się Caroline, gdy znajdzie się w szpitalu i co na to Liam.
    Ughh...to jest straszne, ale tak bardzo genialne i cudowne.
    Czekam na następny. <3
    @hellomylarreh

    OdpowiedzUsuń
  3. LIAM W SZPITALU ? JEZU CO ZA NIEZDARA ....
    Uważam , że nawet gdy nie masz weny to i tak piszesz swietnie :)
    pozdrawiam @bielejewska x

    OdpowiedzUsuń
  4. Zastanawia mnie tylko jedno dlaczego Care nie poszła zapytać się o stan zdrowia i co dolega Liamowi jego kuzyna ? No cóź,gdyby poszła nie było by takiego zarobistego rozdziału.Wyobrażam sobie jak wpada do szpitala i wypytuje wszystkich dokoła o stan zdrowia Liama.Zapowiada się ciekawy rozdział.Już nie mogę się doczekać.@Mrs_Diana_Malik

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm zapowiada się ciekawy rozdział!. Jestem ciekawa jak Care dostanie się do szpitala, pewnie obsadzonego przez ochronę 1D, tym bardziej że żaden z chłopaków oprócz Zayna nic o niej nie wie. Ale może on jej pomoże?Czekam na kolejny!
    one-direction-half-a-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wcale się nie dziwię, że Caroline jest w takim stanie. Rozstania są ciężkie, nie ważne, ile wcześniej się razem przeszło - kilka dni, miesięcy, lat, boli za każdym razem tak samo, dlatego doskonale rozumiem dziewczynę. Dobrze, że ma przy sobie Ellie, która bardzo ją wspiera. Wiadomo, że nie może być przy niej dwadzieścia cztery godziny na dobę, ale myślę, że i tak spędza z nią wiele czasu.
    Wiadomość o tym, że Liam leży w szpitalu bardzo mnie zasmuciła. Mam tylko nadzieję, że nie jest z nim aż tak źle i niedługo mu się polepszy. Rozumiem tę nagłą decyzję Caro odnośnie wyjazdu do Londynu, chyba każdy postąpiły w ten sam sposób. Oby tylko nie miała problemu, by dostać się do środka.
    Czekam na rozdział kolejny, dużo weny i czasu. Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  8. rodział jest mega
    czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  9. Taki sobie? Żartujesz?????????????????????????????????????????????????????????? Hahahahahaha, weź! Nie oceniaj się tak źle, bo rozdział jest świetny. Tak pięknie opisałaś cierpienie Caroline <33 Ale co z Liamem? Mam nadzieję, że to nic poważnego. Jejku… chyba nie chciał zrobić sobie krzywdy przez to, że stracił Caroline? Może teraz się pogodzą. Liczę na to, że Caro zda sobie sprawę z tego, że nie warto kończyć tego związku z powodu jednego błędu. Zależy jej na nim, a teraz, jak tam jeszcze pojechała… No muszą się pogodzić w końcu. Liam przecież nie chciał jej zranić. Jemu też było ciężko. Zachował się podle, no ale powinna dać mu szansę. Oby tylko wrócił szybko do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  10. rozdział jest świetny ale smutny...Liam w szpitalu....ale chyba najgorsze jest cierpienie Caroline....
    po prostu płaczę...już przy kolejnym rozdziale...<3
    @PPatryczeczek

    OdpowiedzUsuń
  11. O kurcze, ale się dzieje. Mam nadzieję, że Liamowi nic nie będzie, bo ciężko było by pogodzić się Caroline z jego śmiercią. Czekam z niecierpliwością na następny, pozdrawiam Asiek.

    OdpowiedzUsuń
  12. No no no, dużo się dzieje jak zwykle, mam nadzieje ze jakoś wszystko się dobrze skończy c: weny ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja się pobeczałam! Po prostu mam łzotok!!! Świetnie piszesz i umiesz wprowadzić napięcie i emocje. Kokejny smutny rozdział, alw mimo to piękny. Czekam z nadpobudliwą niecierpliwością na następny!!! Byłabym wbiebowzięta gdybyś wstawiła jeszcze dzisiaj!!! Zrób mi tę przyjemność, proooooszę <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Cześć! :)
    Nareszcie mam czas, żeby skomentować. Ostatnio zaniedbałam Twoje poprzednie rozdziały, ale i tak je czytałam. Coś ostatnio kiepsko z moimi komentarzami. Albo nie mam czasu, albo po prostu mi się nie chce. Szkoła mnie tak wykańcza, że nawet nie mam siły stukać w klawiaturę. Wybacz! <3
    Biedna Caroline. Tak bardzo cierpi. Ciężko sobie wyobrazić co czuje, ale dzięki Twoim opisom staje się to łatwiejsze. ;)
    Co się stało Liamowi?! Jestem przerażona! Nic nie jest wyjaśnione. Jejku, oby nic mu się nie stało! Boję się o niego, ale z drugiej strony, to dobrze, że jest w szpitalu, bo dzięki temu Caroline do niego jedzie u czuję (mam nadzieję), że wszystko zacznie się naprawiać i układać. chyba, że go zabijesz. Ale, nie! Nie wolno Ci tego zrobić! Inaczej Cię ukatrupię!
    Jestem ciekawa czy dziewczyna tak łatwo wejdzie do chłopaka. Przecież on jest sławny, a nikt nie wie o jego wakacyjnym romansie. Mam nadzieję, że nie będzie zbyt dużych komplikacji.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jejuuuu, nie katuj już dłużej!!! Ja żyję ich życiem normalnie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejku, piękne to...:c Dziś normalnie cały dzień poświęcam na blogi, a ten jest niesamowity! <3 Pisz dalej!
    Byłabym zaszczycona, gdybyś oceniła mój...:
    http://s3condbreathe.blogspot.com/ oby się spodobalo (:

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K