3 marca 2014

Rozdział 14

            Liam nie wiedział co ze sobą zrobić. Czuł się pusty i otępiały. Nie wiedział jak długo stał na środku salonu, mrugając gorączkowo oczami. Nie docierało do niego to, co właśnie się stało. Westchnął głęboko, powolnym krokiem kierując się na górę. Rozebrał się i wszedł pod prysznic. Oparł czoło o chłodną powierzchnię płytek, zaciskając szczęki z gniewu, kiedy poczuł, że po jego twarzy spływają łzy, które szybko zmył ciepły strumień wody.
            Zaczął oddychać spazmatycznie, kręcąc głową.
            - Nie. Nie. Nie – powtarzał to jak mantrę zaciskając dłonie w pięści. Zapłakał żałośnie, przeczesując mokre włosy dłonią, którą następnie z całej siły uderzył o twardą ścianę. Nie poczuł bólu fizycznego. Nic nie poczuł. Wciąż czuł jedynie ból psychiczny, który był nie do wytrzymania.
            Osunął się po mokrej ściance prysznica, pozwalając płynąc łzom.

            Cały dzień minął mu błyskawicznie. Włóczył się po domu, prawie nie rozmawiał ani z Holly, ani z Nate`m, wyszedł na długi spacer z psami, próbując myśleć o wszystkim, tylko nie o Caroline., Było to cholernie trudne zadanie. Na każde wspomnienie dziewczyny, do oczu Liama napływały łzy, a smutek powracał.
            Karcił się za swoja nieuczciwość i tchórzostwo. Nie docierało do niego to, że być może stracił ją bezpowrotnie. Wiedział jednak, że nie ważne co, nie podda się bez walki. Kochał ją zbyt mocno, aby móc tak po prostu ją opuścić.
            Dochodziła już prawie osiemnasta i Liam zastanawiał się, czy Caroline będzie teraz w pracy, czy raczej w domu. Uznał, że warto obaczyć najpierw do pierwszego miejsca. Bez słowa ruszył w stronę wyjścia z domu i skierował się w stronę miasteczka.
            Czuł się jak w transie. Miał wrażenie, że nie jest już w stanie nawet płakać. Tak jakby wykorzystał cały zasób łez jaki posiadał. Nie mógł wyrazić swojego bólu poprzez łzy, przez co czuł się jeszcze gorzej. Dusił się bólem jaki odczuwał i samotnością, która go nie opuszczała. Bez Caroline przy jego boku wszystko wydawało się takie szare i nijakie. Czuł się tak, jakby ktoś zabrał mu cząstkę jego samego.
            W chwili, kiedy coraz bardziej zbliżał się o baru, gdzie być może znajdowała się Caroline, czuł coraz większe zdenerwowanie. Bał się konfrontacji z dziewczyną. Czy wciąż będzie na niego zła? Oczywiście, że będzie na ciebie zła, Payne, ty kretynie – skarcił się w myślach. Wziął głęboki oddech, przygryzając ze zdenerwowaniem wargę. Pchnął drzwi wejściowe i wszedł do środka, gdzie jak zwykle było dużo ludzi, panował gwar, a w powietrzu unosił się zapach alkoholu i jedzenia.
            Na drżących nogach ruszył w stronę baru i serce podeszło mu do gardła na widok Caroline, która dotychczas jeszcze go nie zauważyła, ponieważ podawała klientowi drinka. Żołądek Liama ścisnął się z nerwów. Usiadł na stołku przy barze, rzucając ukradkowe spojrzenia w stronę Caroline. Dziewczyna ruszyła w jego stronę i kiedy ujrzała jego twarz, stanęła w pół kroku i wpatrywała się w niego z rozchylonymi ustami.
            Przełknęła gulę w gardle i podeszła do niego, próbując zachować obojętność.
            - Co podać? – spytała spuszczając wzrok na szklankę, którą trzymała w dłoni.
            - Care, daj spokój – powiedział cicho Liam, wzdychając ciężko.
- Co ty tu robisz, Liam? – spytała słabo. Mimo jej wysiłku, aby jej głos zabrzmiał normalnie, nie potrafiła udawać. Nie była takim dobrym kłamcą jak on.
            - Możemy porozmawiać? Proszę, daj mi trzy minuty – błagał chłopak, wpatrując się w nią z desperacją. Caroline westchnęła i zwróciła się do chłopaka stojącego za barem:
            - Jace, wracam za trzy minuty, okej? – spytała na co blondyn kiwnął głową. Ciemnowłosa ruszyła na zaplecze, które obojgu z nich przywołało wspomnienia. Caroline zacisnęła dłonie w pięści, nie chcąc się rozpłakać. Zaczęła gorączkowo mrugać oczami, aż udało jej się opędzić łzy. Stała plecami do Liama i dopiero po chwili odwróciła się do niego.
            - Masz trzy minuty, mów – powiedziała, błądząc oczami po jego twarzy, która była wykrzywiona w grymasie bólu. W jego oczach ostrzegła tęsknotę i to doskonale znane jej ciepło. Ten widok zakuł ją w serce, dlatego spuściła wzrok.
            - Caroline, kocham cię. Nie kłamałem, kiedy to mówiłem. Kocham cię najmocniej na świecie. Nie mogę przestać o tobie myśleć, błagam cię, wybacz mi. Wiem, że powinienem ci powiedzieć prawdę na samym początku, ale bałem się odrzucenia. Po prostu… Błagam, daj mi jeszcze jedną szansę. Nie wiem jak mam żyć bez ciebie – wyszeptał, robiąc krok w jej stronę i chwytając ją za obie łonie.
            Po twarzy dziewczyny spłynęło kilka łez. Wierzyła, że Liam ją kocha, ale nie mogła mu wybaczyć. Nie mogła sobie pozwolić na kolejne zranienie. Dlatego znajdując całą wewnętrzną siłę w sobie, wyszarpnęła dłonie z jego uścisku. Liam zauważył, że dolna warga dziewczyny drży.
            - Przepraszam, Liam – wyszeptała przymykając powieki i cofając się o krok. Słone łzy spłynęły po jej policzkach, aż dziewczyna poczuła je na ustach. – Nie mogę, przepraszam, nie potrafię ci tego wybaczyć – wychrypiała łamiącym się głosem. Czuła wzbierający się w jej wnętrzu szloch.
            Chłopak otwierał usta, aby coś powiedzieć, jednak Caroline obrzuciła go ostatnim spojrzeniem, napotykając spojrzenie jego ciemnych, smutnych tęczówek i wyminęła go, szepcząc:
            - Trzy minuty minęły, wybacz.

            Liam wyszedł z baru, oddychając płytko i szybko, wplótł dłonie We włosy i ciągnąc za ich końcówki tak mocno, że czuł, jakby zaraz miał je wyrwać. Zacisnął pięści, nie mogąc powstrzymać gniewu i żalu, który odczuwał. 
            Słowa Caroline odbijały się echem po jego głowie. Nie mógł znieść jej głosu. To bolało. Nogi same pokierowały go do najbliższego sklepu z alkoholem. Nałożył na głowę kaptur, ukrywając swoją twarz w jego cieniu. Wiedział, że musi prezentować się okropnie. Nie obchodziło to.
            Wyszedł ze sklepu z butelką alkoholu w dłoni i ruszył przed siebie w jakieś odległe miejsce. Po drodze otworzył ją i pociągnął solidny łyk .Od razu poczuł pieczenie w gardle, którego tak bardzo nie lubił. Nie pił alkoholu od bardzo dawna. Nie liczył wina, które popijał czasami do obiadu.
            Próbując ignorować okropny smak, wziął kolejnego łyka, wykrzywiając twarz z obrzydzeniem. Szedł przed siebie powoli, oddychając coraz ciężej. Chciał poczuć otępienie. Nie chciał czuć nic. Uciszyć ten ból.
            Marszcząc czoło przytknął butelkę do ust i przełknął obrzydliwą ciecz, która wypalała mu gardło. Odkaszlnął kilka razy, opierając rękę na ścianie pobliskiego budynku. Kiedy kaszel ustał, ruszył dalej, nie przejmując się tym, że nie ma pojęcia, gdzie zmierza.

            Caroline wracała ciemnymi ulicami miasteczka do domu, nie mogąc się na niczym skupić. W głowie cały czas odtwarzała rozmowę z Liamem. Równie mocno jak go kochała, tak mocno była na niego wściekła. Poczuła smak rozczarowania. Myślała, że są sobie całkowicie szczerzy. Najwyraźniej się myliła.
            Zostawienie Liama kosztowało ją więcej, niż ktokolwiek mógł sobie wyobrazić. Po raz pierwszy od prawie miesiąca spędziła prawie cały dzień bez niego. Cóż, do czasu. Czuła się samotna. Ten dziwny chłód spowodowany brakiem jego osoby nie dawał jej spokoju. Wiedziała, ze będzie trudno zapomnieć.
            Czuła, że być może to się nigdy nie stanie. Nie przypuszczała, że wakacyjna znajomość będzie znaczyła dla niej tak wiele. Ale pokochała Liama całym sercem. Czuła, że gdyby chłopak na samym początku powiedział jej, kim jest, nic by się nie zmieniło. Może byłaby zdziwiona, może nawet bardzo, potrzebowałaby trochę czasu do namysłu, ale ich relacja wciąż wyglądałaby tak samo. Bo pokochała go za to, jaki jest, a nie za to, kim jest.
            Próbowała też spojrzeć na tą sprawę ze strony Liama, jednak to nie dawało żadnego efektu. Nie potrafiła go zrozumieć. Nie ważne jak bardzo chciała, nie potrafiła. Dostrzegła go na schodach o swojego domu, kiedy była niecałe trzy metry przed nim. Znów zastygła w bezruchu, mrugając oczami w niedowierzaniu.
            -Co ty tu robisz, Liam? – spytała po raz drugi tego dnia i westchnęła ciężko.
            Chłopak wstał z miejsca, chwiejąc się i schodząc dwa schodki w dół. Caroline zmarszczyła nos, od razu orientując się, że Liam jest pijany.
            - Wszystkie drogi prowadzą do Caroline – powiedział, a następnie zaśmiał się ze swojego żartu, który w ogóle nie był zabawny. Zrobił krok w jej stronę, a ciemnowłosa stała nieruchomo, bacznie obserwując jego zachowanie. – Wyobraź sobie – mruknął, pokazując na nią palcem – że ja wcale nie chciałem tu przyjść. P o prostu szedłem przed siebie, nie zastanawiając się na tym, dokąd zmierzam. I proszę! Znalazłem się po twoimi drzwiami! – krzyknął i zaśmiał się. – Nie mogę bez ciebie żyć, Caroline – powiedział delikatnym głosem. Jego zachowanie zmieniało się tak szybko, że dziewczyna nie mogła nad nim nadążyć. – Kocham cię i wiem, że ty też mnie kochasz! – powiedział twardo, kładąc dłonie na jej ramionach. Po jej ciele rozszedł się przyjemny dreszcz.
            Dziewczyna milczała, z rozchylonymi ustami wpatrując się w twarz Liama, której wyraz był nieodgadniony. Zachowywał się zupełnie inaczej niż normalnie. To już nie była desperacja, to była desperacja desperacji, o ile w ogóle takie coś istnieje.
            - Musisz mi wybaczyć – powiedział Liam, przygryzając wargę i sunąc dwoma palcami po jej szyi. Dziewczyna zachłysnęła się powietrzem na ten nagły dotyk i jak zahipnotyzowana wpatrywała się w usta chłopaka.
            - Nic nie muszę, Liam – wychrypiała spuszczając wzrok.
            Chłopak zaskakująco delikatnie uniósł jej podbródek, zmuszając ją do tego, aby na niego spojrzała.
            - Nie mogę bez ciebie żyć. Nie potrafię – wyszeptał ledwo słyszalnie. Serce Caroline przyspieszyło niemiłosiernie i dziewczyna miała wrażenie, że za chwilę wyskoczy z jej piersi. Tak bardzo chciała mu wybaczyć. Ale nie mogła. Liam jest pijany, gada głupoty. Bawi się z tobą w słowną grę. – Podpowiadała jej podświadomość.
            Nim się spostrzegła, chłopak nachylił się do niej i kiedy ich usta dzieliły milimetry, Caroline toczyła wewnętrzną walkę ze sobą. Pragnienie i serce wygrały z rozumem, który krzyczał, że będzie tego żałowała.
            To koniec. Koniec historii Liama i Caroline. Wiedziała to i czuła, że potrzebuje poczuć jego usta na swoich jeszcze raz. Ten ostatni, jeden raz. Potrzebowała tego jak powietrza. Dlatego stanęła na palcach, całkowicie zmniejszając dystans między nimi. Liam szybko objął ją mocnymi ramionami, przyciskając drobne ciało Caroline do swojej piersi. Dziewczyna całowała go tak, jakby robiła po raz ostatni. Dopiero po chwili zrozumiała, że tak jest i spod jej zamkniętych powiek wypłynęło kilka niechcianych łez.
            Pocałunek był gwałtowny, pełen tęsknoty i bólu. Caroline potrafiła wyczuć jak Liam mocno ja trzyma, nie chcąc, aby mu uciekła. Położył dłonie na jej biodrach, zaciskając na nich palce. Kiedy zjechał ustami na jej szyję, dziewczyna mimowolnie jęknęła. Czuła żar na swojej skórze wywołany jego dotykiem. Wiedziała, że jeśli zaraz czegoś nie zrobi, nie będzie w stanie  go powstrzymać.
            Przepraszam Liam - pomyślała i odepchnęła go mocno od ciebie. Liam zatoczył się lekko do tyłu, jednak nie upadł. Wpatrywał się w nią z pożądaniem i zdziwieniem w oczach. Wydawać by się mogło, że całkowicie otrzeźwiał. Dziewczyna czuła jak serce łamie jej się w pól. Znowu. Nie wiedziała jak dużo bólu będzie w stanie jeszcze znieść.
            Uniosła rękę i z całej siły uderzyła go w policzek. Łzy spływały po jej twarzy nieustannie. Dziewczyna przełknęła ślinę, próbując ignorować ból, który odczuła, wiedząc jak chłopak zszokowany łapie się za policzek.
            - To koniec, Liam, musisz to zrozumieć – powiedziała najbardziej opanowanym głosem na jaki było ją stać. Nie patrząc więcej na niego, wbiegła po schodach na ganek i drżącymi dłońmi przekręciła klucz w drzwiach wchodząc do środka i zatrzaskując je za sobą.
            Wiedziała, że Liam najprawdopodobniej jeszcze sobie nie poszedł, więc opadła na podłogę, przykładając dłoń do ust, aby stłumić płacz, który wstrząsnął jej ciałem

            Wbiegł po schodach na górę, trzymając w dłoni butelkę wódki, którą opróżnił po drodze do domu Caroline. Zamknął drzwi od swojego pokoju na klucz, nie chcąc, aby ktokolwiek naruszał jego prywatność. Usiał na dywanie, opierając się plecami o łóżko. Sięgnął dłonią do biurka i wciągnął z niego aparat, którym ostatnio robili zdjęcia nad jeziorem.
            Włączył go i zaczął oglądać zdjęcia, co chwila biorąc coraz to większy łyk wódki. Alkoholu ubywało, a jego ból się nie zmniejszał. Oglądał ich zdjęcia sprzed tygodnia, nie mogąc uwierzyć, że wszystko zaprzepaścił.  Łzy płynęły po jego twarzy, a on usilnie je ignorował. Kiedy opróżnił całą butelkę, odepchnął ją od siebie. Chwycił w drżące dłonie aparat, uprzednio wyciągając z niego kartę pamięci. Zacisnął usta w wąską linię i trzasnął urządzeniem o podłogę. Po pokoju rozległ się głośny trzask, który przez chwilę odbijał się echem w jego uszach. W tym momencie dziękował, że jest sam w domu.
            Oparł głowę na dłoni i wyciągnął telefon z kieszeni. Wykręcił numer Zayna i nacisnął zieloną słuchawkę. Liam nie zważał na to, że dochodzi pierwsza i Zayn może już spać. Tak jednak nie było i po chwili w słuchawce rozległ się głos Malika:
            - Cześć Liam, co słychać? Dlaczego dzwonisz tak późno? – spytał serdecznie.
            - Straciłem ją – wybełkotał chłopak, pociągając nosem i kładąc głowę na kolanach. – Wszystko spieprzyłem, Zayn – mruknął zaciskając dłonie w pieści.
            - Jesteś pijany, Liam? – spytał ze strachem w głosie Zayn.
            - Nie-e – wybełkotał Payne. Zayn poczuł rosnący niepokój. Ani przez chwilę nie wierzył w słowa Liama.
            - Gdzie jesteś? – spytał szybko.
            - W domu Nate`a – mruknął Payne. Zayn usłyszał głośny kaszel Liama, co jeszcze bardziej go zaniepokoiło.
            - Liam, co ci strzeliło do głowy? – warknął Zayn, gorączkowo przeczesując dłonią włosy.
            - Zostawiła mnie, Zayn – wyjąkał zachrypniętym głosem. – Nie wiem co robić. Kocham ją – wyszeptał. Zmarszczył brwi, czując jak zaczyna mu się robić duszno. Obraz mu się zamazał, a przed oczami robiło się coraz ciemniej.
            Powoli opuścił dłoń w której trzymał telefon na ziemię. Ostatnie co usłyszał było wołanie Zayna, które wydawało mu się niezwykle odległe:
            - Liam? Liam?! Halo?! – krzyczał Zayn, nie mogąc pohamować rosnącej paniki. – Kurwa! 
           
 


           Rozdział dodany w terminie, yay! Cieszycie się? Podoba się wam? Mam nadzieję:) Następny około 13 marca.

22 komentarze:

  1. Ból tych dwojga był wyczuwalny aż za bardzo. Popłakałam się po raz kolejny. Życie niestety jest trudne i trzeba płacić swoje błędy. Naprawdę boję się, że Liam może coś sobie zrobić o ile już coś mu nie dolega. Zayn powinien jak najszybciej dotrzeć do kumpla i ustawić go do pionu. On potrzebuje teraz wsparcia.

    Caroline... Zdaję sobie sprawę jak ciężko jej było, gdy całowała go ten ostatni raz. Gdy go przepraszała. Gdy mówiła, że nie potrafi przebaczyć. Gdy go uderzyła. To przykre jak wiele może spieprzyć jedno niby banalne kłamstwo.

    Tyle zdołałam z siebie wycisnąć, bo nadal łzy stoją mi w oczach.
    Przepiękny i arcysmutny odcinek.
    Uwielbiam Cię :*
    Całuję <3
    @Gattino_1D

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutny ale za razem świetny rozdział!!! Ily @crazy_blob

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy teraz każdy rozdział będzie tak bardzo smutny? Mam nadzieję, że w pewnym momencie słońce również zaświeci w tej historii. Niemal czuję na sobie cały ból Liama. Myślę, że doskonale go rozumiem i wiem, jak się teraz czuje. Nie łatwo będzie mu zapomnieć o Caroline, to wydaje się być niemożliwe. Szczególnie, że ona żywi względem niego te same uczucia. Szkoda tylko, że człowiek w takich sytuacjach woli już słuchać własnego rozumu niż serca. Mam też nadzieję, że Liamowi nic się nie stało z powodu tego nadmiaru alkoholu i ktoś szybko go znajdzie i zawiadomi pogotowie czy coś. Czekam na rozdział kolejny, duużo weny życzę! Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział smutny..płakałam razem.z Caroline i Liamem...ale ogólnie to świetny rozdział...
    @PPatryczeczek

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje mi się że to jeden z najlepszych rozdziałów x Gratuluję i życzę weny ;** @Wika_loves1D

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG Caroline i Liam nadal nie są razem. Co się stanie z Liam'em? Dodaj jak najszybciej ten rozdział xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Błagam wstaw szybciej następny! Ten był prześwietny! Proszę

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeden z najlepszych rozdziałów. Dużo się w nim dzieje. Świetny jest. @mysweetiejade

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje serce krwawi, zostało roztrzaskane na milion drobnych kawałków. Na prawdę strasznie smutny rozdział. Wczułam się cholernie w ich sytuację. Z jednej strony rozumiem Caroline czuje się oszukana i zraniona, ale wydaje mi się, że powinna zrozumieć Liama, chłopak miał swoje powody żeby skłamać. Szkoda mi ich, tworzyli super parę i mam nadzieję, że wrócą do siebie. Oby tylko Liamowi nic nie było:)
    Czekam na kolejny, pozdrawiam Asiek.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mów że w twojej historii Liam nie ma jednej nerki. Przecież on może tego nie przeżyć. Rozdział cudowny, smutny, ale cudowny. Popłakałam się.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ups, chyba Liam nam schodzi... Oby Zayn szybko coś wykombinował albo Nate z Holly wrócili do domu... Czekam z niecierpliwością na następny rozdział i postuluję aby by częściej! Pozdrawiam i zapraszam tu: one-direction-half-a-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. to jest chyba jeden z najlepszych rozdziałów

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten rozdział mnie dobił :( Już miałam nadzieję, ze Caroline wybaczy Liamowi, a tu takie coś... Oby tylko nic złego mu się nie stało, po tym jak zaszalał z alkoholem :C

    Czekam na następny, @luvmyjusten

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie no rozdział znakomity.Jesteś zajebista kochana.Mam nadzieje,że Caroline wybaczy Liamowi. Ten kretyn Liam którego ubustwiam nie powinien tak szaleć z alkoholem. Czuje,że coś się stanie.Czekam na next.@Mrs_Diana_Malik.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nominowałam twój blog do Liebsten Awards więcej informacji znajdziesz tu:http://one-boy-one-girl-one-love.blogspot.com/p/noinacja-do-liebster-award-jest.html

    OdpowiedzUsuń
  17. I jest dramat! Jejku, nie sądziłam, że rozpacz Liama będzie aż tak wielka. Caroline ma prawo być zła, ale… czemu nie chce mu wybaczyć? Przecież widzi, jak bardzo mu zależy, wie, że on ją kocha, ona jego też, więc dlaczego nie da mu drugiej szansy? Owszem, powinien powiedzieć jej od razu, ale to nie jest niewiadomo jaka zbrodnia. Może jak przemyśli sobie wszystko, to da mu szansę. Mam nadzieję, że to jednak nie jest koniec ich związku. Ale z drugiej strony może to dobrze, że nie wybaczyła mu tak od razu. Będzie miał nauczkę, że nie powiedział jej od razu czegoś tak ważnego. Poza tym podoba mi się opis tego, co się z nim dzieje. ; ) Bo naprawdę porusza i aż mi go szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiedziałam, że Liam będzie zrozpaczony po utracie dziewczyny, ale nie sądziłam, że to wszystko zajdzie aż tak daleko ;o Oczywiście rozumiem jego ból i wyrzuty sumienia. W końcu gdyby od razu zdobył się na szczerość, to nie byłoby żadnego problemu. Myślę też, że Caroline zareagowałaby zupełnie inaczej, gdyby to z jego ust wypłynęła prawda, nawet kiedy zaczęli już być razem. Lepiej by to zniosła, pewnie zrozumiałaby, że takie wyzwanie wymagało odwagi. A tak dowiedziała się o wszystkim z drugiej ręki, co jest najgorszym rozwiązaniem z możliwych. Sama żałuję, że Payne wcześniej nie wziął głębokiego wdechu i po prostu jej nie wyjawił, kim tak naprawdę jest. Miałam jednak nadzieję, że kiedy porozmawiają ze sobą w barze, to jakoś się to ułoży. Ale Caroline jest bardzo konsekwentna w swoich decyzjach, dlatego nie zdziwiło mnie jej pesymistyczne nastawienie. Byłam za to przerażona faktem, że Liam sięgnął po alkohol, na dodatek w tak dużych ilościach, co doprowadziło do sceny pod domem Care, która złamała mi serce. To wszystko za bardzo się pokomplikowało, jeszcze Li stracił teraz przytomność... Mam nadzieję, że ktoś go znajdzie i wezwie pogotowie, przecież on wypił zdecydowanie za dużo.
    Rozdział pełen emocji, dlatego jestem bardzo ciekawa, co wydarzy się dalej.
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Do powiedzenia mam tylko tyle: Brak słów!
    I wstawiaj już następny, bo mnie rozrywa od środka!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Rycze jqk dziecko, któremu brutalnie zabrano zabawkę! Toooo jeest świiiietneeeee!!!!! Emocje po prostu nie mieszczą się w ciele! Wstawiaj nexta!

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K