Liam
nie wiedział co ze sobą zrobić. Czuł się pusty i otępiały. Nie wiedział jak
długo stał na środku salonu, mrugając gorączkowo oczami. Nie docierało do niego
to, co właśnie się stało. Westchnął głęboko, powolnym krokiem kierując się na
górę. Rozebrał się i wszedł pod prysznic. Oparł czoło o chłodną powierzchnię
płytek, zaciskając szczęki z gniewu, kiedy poczuł, że po jego twarzy spływają
łzy, które szybko zmył ciepły strumień wody.
Zaczął
oddychać spazmatycznie, kręcąc głową.
-
Nie. Nie. Nie – powtarzał to jak mantrę zaciskając dłonie w pięści. Zapłakał
żałośnie, przeczesując mokre włosy dłonią, którą następnie z całej siły uderzył
o twardą ścianę. Nie poczuł bólu fizycznego. Nic nie poczuł. Wciąż czuł jedynie
ból psychiczny, który był nie do wytrzymania.
Osunął
się po mokrej ściance prysznica, pozwalając płynąc łzom.
Cały
dzień minął mu błyskawicznie. Włóczył się po domu, prawie nie rozmawiał ani z
Holly, ani z Nate`m, wyszedł na długi spacer z psami, próbując myśleć o wszystkim,
tylko nie o Caroline., Było to cholernie trudne zadanie. Na każde wspomnienie
dziewczyny, do oczu Liama napływały łzy, a smutek powracał.
Karcił
się za swoja nieuczciwość i tchórzostwo. Nie docierało do niego to, że być może
stracił ją bezpowrotnie. Wiedział jednak, że nie ważne co, nie podda się bez
walki. Kochał ją zbyt mocno, aby móc tak po prostu ją opuścić.
Dochodziła
już prawie osiemnasta i Liam zastanawiał się, czy Caroline będzie teraz w
pracy, czy raczej w domu. Uznał, że warto obaczyć najpierw do pierwszego miejsca.
Bez słowa ruszył w stronę wyjścia z domu i skierował się w stronę miasteczka.
Czuł
się jak w transie. Miał wrażenie, że nie jest już w stanie nawet płakać. Tak
jakby wykorzystał cały zasób łez jaki posiadał. Nie mógł wyrazić swojego bólu
poprzez łzy, przez co czuł się jeszcze gorzej. Dusił się bólem jaki odczuwał i
samotnością, która go nie opuszczała. Bez Caroline przy jego boku wszystko wydawało
się takie szare i nijakie. Czuł się tak, jakby ktoś zabrał mu cząstkę jego
samego.
W
chwili, kiedy coraz bardziej zbliżał się o baru, gdzie być może znajdowała się
Caroline, czuł coraz większe zdenerwowanie. Bał się konfrontacji z dziewczyną.
Czy wciąż będzie na niego zła? Oczywiście, że będzie na ciebie zła, Payne, ty
kretynie – skarcił się w myślach. Wziął głęboki oddech, przygryzając ze zdenerwowaniem
wargę. Pchnął drzwi wejściowe i wszedł do środka, gdzie jak zwykle było dużo ludzi,
panował gwar, a w powietrzu unosił się zapach alkoholu i jedzenia.
Na
drżących nogach ruszył w stronę baru i serce podeszło mu do gardła na widok
Caroline, która dotychczas jeszcze go nie zauważyła, ponieważ podawała
klientowi drinka. Żołądek Liama ścisnął się z nerwów. Usiadł na stołku przy
barze, rzucając ukradkowe spojrzenia w stronę Caroline. Dziewczyna ruszyła w
jego stronę i kiedy ujrzała jego twarz, stanęła w pół kroku i wpatrywała się w
niego z rozchylonymi ustami.
Przełknęła
gulę w gardle i podeszła do niego, próbując zachować obojętność.
-
Co podać? – spytała spuszczając wzrok na szklankę, którą trzymała w dłoni.
-
Care, daj spokój – powiedział cicho Liam, wzdychając ciężko.
- Co
ty tu robisz, Liam? – spytała słabo. Mimo jej wysiłku, aby jej głos zabrzmiał
normalnie, nie potrafiła udawać. Nie była takim dobrym kłamcą jak on.
-
Możemy porozmawiać? Proszę, daj mi trzy minuty – błagał chłopak, wpatrując się
w nią z desperacją. Caroline westchnęła i zwróciła się do chłopaka stojącego za
barem:
-
Jace, wracam za trzy minuty, okej? – spytała na co blondyn kiwnął głową.
Ciemnowłosa ruszyła na zaplecze, które obojgu z nich przywołało wspomnienia.
Caroline zacisnęła dłonie w pięści, nie chcąc się rozpłakać. Zaczęła gorączkowo
mrugać oczami, aż udało jej się opędzić łzy. Stała plecami do Liama i dopiero
po chwili odwróciła się do niego.
-
Masz trzy minuty, mów – powiedziała, błądząc oczami po jego twarzy, która była
wykrzywiona w grymasie bólu. W jego oczach ostrzegła tęsknotę i to doskonale
znane jej ciepło. Ten widok zakuł ją w serce, dlatego spuściła wzrok.
-
Caroline, kocham cię. Nie kłamałem, kiedy to mówiłem. Kocham cię najmocniej na
świecie. Nie mogę przestać o tobie myśleć, błagam cię, wybacz mi. Wiem, że
powinienem ci powiedzieć prawdę na samym początku, ale bałem się odrzucenia. Po
prostu… Błagam, daj mi jeszcze jedną szansę. Nie wiem jak mam żyć bez ciebie –
wyszeptał, robiąc krok w jej stronę i chwytając ją za obie łonie.
Po
twarzy dziewczyny spłynęło kilka łez. Wierzyła, że Liam ją kocha, ale nie mogła
mu wybaczyć. Nie mogła sobie pozwolić na kolejne zranienie. Dlatego znajdując
całą wewnętrzną siłę w sobie, wyszarpnęła dłonie z jego uścisku. Liam zauważył,
że dolna warga dziewczyny drży.
-
Przepraszam, Liam – wyszeptała przymykając powieki i cofając się o krok. Słone
łzy spłynęły po jej policzkach, aż dziewczyna poczuła je na ustach. – Nie mogę,
przepraszam, nie potrafię ci tego wybaczyć – wychrypiała łamiącym się głosem.
Czuła wzbierający się w jej wnętrzu szloch.
Chłopak
otwierał usta, aby coś powiedzieć, jednak Caroline obrzuciła go ostatnim spojrzeniem,
napotykając spojrzenie jego ciemnych, smutnych tęczówek i wyminęła go, szepcząc:
-
Trzy minuty minęły, wybacz.
Liam
wyszedł z baru, oddychając płytko i szybko, wplótł dłonie We włosy i ciągnąc za
ich końcówki tak mocno, że czuł, jakby zaraz miał je wyrwać. Zacisnął pięści,
nie mogąc powstrzymać gniewu i żalu, który odczuwał.
Słowa
Caroline odbijały się echem po jego głowie. Nie mógł znieść jej głosu. To
bolało. Nogi same pokierowały go do najbliższego sklepu z alkoholem. Nałożył na
głowę kaptur, ukrywając swoją twarz w jego cieniu. Wiedział, że musi prezentować
się okropnie. Nie obchodziło to.
Wyszedł
ze sklepu z butelką alkoholu w dłoni i ruszył przed siebie w jakieś odległe
miejsce. Po drodze otworzył ją i pociągnął solidny łyk .Od razu poczuł
pieczenie w gardle, którego tak bardzo nie lubił. Nie pił alkoholu od bardzo dawna.
Nie liczył wina, które popijał czasami do obiadu.
Próbując
ignorować okropny smak, wziął kolejnego łyka, wykrzywiając twarz z obrzydzeniem.
Szedł przed siebie powoli, oddychając coraz ciężej. Chciał poczuć otępienie.
Nie chciał czuć nic. Uciszyć ten ból.
Marszcząc
czoło przytknął butelkę do ust i przełknął obrzydliwą ciecz, która wypalała mu
gardło. Odkaszlnął kilka razy, opierając rękę na ścianie pobliskiego budynku.
Kiedy kaszel ustał, ruszył dalej, nie przejmując się tym, że nie ma pojęcia,
gdzie zmierza.
Caroline
wracała ciemnymi ulicami miasteczka do domu, nie mogąc się na niczym skupić. W
głowie cały czas odtwarzała rozmowę z Liamem. Równie mocno jak go kochała, tak
mocno była na niego wściekła. Poczuła smak rozczarowania. Myślała, że są sobie
całkowicie szczerzy. Najwyraźniej się myliła.
Zostawienie
Liama kosztowało ją więcej, niż ktokolwiek mógł sobie wyobrazić. Po raz
pierwszy od prawie miesiąca spędziła prawie cały dzień bez niego. Cóż, do
czasu. Czuła się samotna. Ten dziwny chłód spowodowany brakiem jego osoby nie
dawał jej spokoju. Wiedziała, ze będzie trudno zapomnieć.
Czuła,
że być może to się nigdy nie stanie. Nie przypuszczała, że wakacyjna znajomość
będzie znaczyła dla niej tak wiele. Ale pokochała Liama całym sercem. Czuła, że
gdyby chłopak na samym początku powiedział jej, kim jest, nic by się nie
zmieniło. Może byłaby zdziwiona, może nawet bardzo, potrzebowałaby trochę czasu
do namysłu, ale ich relacja wciąż wyglądałaby tak samo. Bo pokochała go za to,
jaki jest, a nie za to, kim jest.
Próbowała
też spojrzeć na tą sprawę ze strony Liama, jednak to nie dawało żadnego efektu.
Nie potrafiła go zrozumieć. Nie ważne jak bardzo chciała, nie potrafiła. Dostrzegła
go na schodach o swojego domu, kiedy była niecałe trzy metry przed nim. Znów
zastygła w bezruchu, mrugając oczami w niedowierzaniu.
-Co
ty tu robisz, Liam? – spytała po raz drugi tego dnia i westchnęła ciężko.
Chłopak
wstał z miejsca, chwiejąc się i schodząc dwa schodki w dół. Caroline
zmarszczyła nos, od razu orientując się, że Liam jest pijany.
-
Wszystkie drogi prowadzą do Caroline – powiedział, a następnie zaśmiał się ze
swojego żartu, który w ogóle nie był zabawny. Zrobił krok w jej stronę, a
ciemnowłosa stała nieruchomo, bacznie obserwując jego zachowanie. – Wyobraź
sobie – mruknął, pokazując na nią palcem – że ja wcale nie chciałem tu przyjść.
P o prostu szedłem przed siebie, nie zastanawiając się na tym, dokąd zmierzam.
I proszę! Znalazłem się po twoimi drzwiami! – krzyknął i zaśmiał się. – Nie
mogę bez ciebie żyć, Caroline – powiedział delikatnym głosem. Jego zachowanie zmieniało
się tak szybko, że dziewczyna nie mogła nad nim nadążyć. – Kocham cię i wiem,
że ty też mnie kochasz! – powiedział twardo, kładąc dłonie na jej ramionach. Po
jej ciele rozszedł się przyjemny dreszcz.
Dziewczyna
milczała, z rozchylonymi ustami wpatrując się w twarz Liama, której wyraz był
nieodgadniony. Zachowywał się zupełnie inaczej niż normalnie. To już nie była
desperacja, to była desperacja desperacji, o ile w ogóle takie coś istnieje.
-
Musisz mi wybaczyć – powiedział Liam, przygryzając wargę i sunąc dwoma palcami
po jej szyi. Dziewczyna zachłysnęła się powietrzem na ten nagły dotyk i jak zahipnotyzowana
wpatrywała się w usta chłopaka.
-
Nic nie muszę, Liam – wychrypiała spuszczając wzrok.
Chłopak
zaskakująco delikatnie uniósł jej podbródek, zmuszając ją do tego, aby na niego
spojrzała.
-
Nie mogę bez ciebie żyć. Nie potrafię – wyszeptał ledwo słyszalnie. Serce
Caroline przyspieszyło niemiłosiernie i dziewczyna miała wrażenie, że za chwilę
wyskoczy z jej piersi. Tak bardzo chciała mu wybaczyć. Ale nie mogła. Liam jest pijany, gada głupoty. Bawi się z
tobą w słowną grę. – Podpowiadała jej podświadomość.
Nim
się spostrzegła, chłopak nachylił się do niej i kiedy ich usta dzieliły
milimetry, Caroline toczyła wewnętrzną walkę ze sobą. Pragnienie i serce wygrały
z rozumem, który krzyczał, że będzie tego żałowała.
To
koniec. Koniec historii Liama i Caroline. Wiedziała to i czuła, że potrzebuje
poczuć jego usta na swoich jeszcze raz. Ten ostatni, jeden raz. Potrzebowała
tego jak powietrza. Dlatego stanęła na palcach, całkowicie zmniejszając dystans
między nimi. Liam szybko objął ją mocnymi ramionami, przyciskając drobne ciało
Caroline do swojej piersi. Dziewczyna całowała go tak, jakby robiła po raz
ostatni. Dopiero po chwili zrozumiała, że tak jest i spod jej zamkniętych
powiek wypłynęło kilka niechcianych łez.
Pocałunek
był gwałtowny, pełen tęsknoty i bólu. Caroline potrafiła wyczuć jak Liam mocno
ja trzyma, nie chcąc, aby mu uciekła. Położył dłonie na jej biodrach,
zaciskając na nich palce. Kiedy zjechał ustami na jej szyję, dziewczyna
mimowolnie jęknęła. Czuła żar na swojej skórze wywołany jego dotykiem.
Wiedziała, że jeśli zaraz czegoś nie zrobi, nie będzie w stanie go powstrzymać.
Przepraszam Liam - pomyślała i
odepchnęła go mocno od ciebie. Liam zatoczył się lekko do tyłu, jednak nie
upadł. Wpatrywał się w nią z pożądaniem i zdziwieniem w oczach. Wydawać by się
mogło, że całkowicie otrzeźwiał. Dziewczyna czuła jak serce łamie jej się w
pól. Znowu. Nie wiedziała jak dużo bólu będzie w stanie jeszcze znieść.
Uniosła
rękę i z całej siły uderzyła go w policzek. Łzy spływały po jej twarzy nieustannie.
Dziewczyna przełknęła ślinę, próbując ignorować ból, który odczuła, wiedząc jak
chłopak zszokowany łapie się za policzek.
-
To koniec, Liam, musisz to zrozumieć – powiedziała najbardziej opanowanym
głosem na jaki było ją stać. Nie patrząc więcej na niego, wbiegła po schodach na
ganek i drżącymi dłońmi przekręciła klucz w drzwiach wchodząc do środka i
zatrzaskując je za sobą.
Wiedziała,
że Liam najprawdopodobniej jeszcze sobie nie poszedł, więc opadła na podłogę,
przykładając dłoń do ust, aby stłumić płacz, który wstrząsnął jej ciałem
Wbiegł
po schodach na górę, trzymając w dłoni butelkę wódki, którą opróżnił po drodze do
domu Caroline. Zamknął drzwi od swojego pokoju na klucz, nie chcąc, aby
ktokolwiek naruszał jego prywatność. Usiał na dywanie, opierając się plecami o
łóżko. Sięgnął dłonią do biurka i wciągnął z niego aparat, którym ostatnio
robili zdjęcia nad jeziorem.
Włączył
go i zaczął oglądać zdjęcia, co chwila biorąc coraz to większy łyk wódki.
Alkoholu ubywało, a jego ból się nie zmniejszał. Oglądał ich zdjęcia sprzed
tygodnia, nie mogąc uwierzyć, że wszystko zaprzepaścił. Łzy płynęły po jego twarzy, a on usilnie je
ignorował. Kiedy opróżnił całą butelkę, odepchnął ją od siebie. Chwycił w
drżące dłonie aparat, uprzednio wyciągając z niego kartę pamięci. Zacisnął usta
w wąską linię i trzasnął urządzeniem o podłogę. Po pokoju rozległ się głośny
trzask, który przez chwilę odbijał się echem w jego uszach. W tym momencie
dziękował, że jest sam w domu.
Oparł
głowę na dłoni i wyciągnął telefon z kieszeni. Wykręcił numer Zayna i nacisnął
zieloną słuchawkę. Liam nie zważał na to, że dochodzi pierwsza i Zayn może już
spać. Tak jednak nie było i po chwili w słuchawce rozległ się głos Malika:
-
Cześć Liam, co słychać? Dlaczego dzwonisz tak późno? – spytał serdecznie.
-
Straciłem ją – wybełkotał chłopak, pociągając nosem i kładąc głowę na kolanach.
– Wszystko spieprzyłem, Zayn – mruknął zaciskając dłonie w pieści.
-
Jesteś pijany, Liam? – spytał ze strachem w głosie Zayn.
-
Nie-e – wybełkotał Payne. Zayn poczuł rosnący niepokój. Ani przez chwilę nie
wierzył w słowa Liama.
-
Gdzie jesteś? – spytał szybko.
-
W domu Nate`a – mruknął Payne. Zayn usłyszał głośny kaszel Liama, co jeszcze
bardziej go zaniepokoiło.
-
Liam, co ci strzeliło do głowy? – warknął Zayn, gorączkowo przeczesując dłonią
włosy.
-
Zostawiła mnie, Zayn – wyjąkał zachrypniętym głosem. – Nie wiem co robić.
Kocham ją – wyszeptał. Zmarszczył brwi, czując jak zaczyna mu się robić duszno.
Obraz mu się zamazał, a przed oczami robiło się coraz ciemniej.
Powoli
opuścił dłoń w której trzymał telefon na ziemię. Ostatnie co usłyszał było
wołanie Zayna, które wydawało mu się niezwykle odległe:
-
Liam? Liam?! Halo?! – krzyczał Zayn, nie mogąc pohamować rosnącej paniki. –
Kurwa!
Rozdział dodany w terminie, yay! Cieszycie się? Podoba się wam? Mam nadzieję:) Następny około 13 marca.
> TROUBLEMAKER <
Ból tych dwojga był wyczuwalny aż za bardzo. Popłakałam się po raz kolejny. Życie niestety jest trudne i trzeba płacić swoje błędy. Naprawdę boję się, że Liam może coś sobie zrobić o ile już coś mu nie dolega. Zayn powinien jak najszybciej dotrzeć do kumpla i ustawić go do pionu. On potrzebuje teraz wsparcia.
OdpowiedzUsuńCaroline... Zdaję sobie sprawę jak ciężko jej było, gdy całowała go ten ostatni raz. Gdy go przepraszała. Gdy mówiła, że nie potrafi przebaczyć. Gdy go uderzyła. To przykre jak wiele może spieprzyć jedno niby banalne kłamstwo.
Tyle zdołałam z siebie wycisnąć, bo nadal łzy stoją mi w oczach.
Przepiękny i arcysmutny odcinek.
Uwielbiam Cię :*
Całuję <3
@Gattino_1D
Smutny ale za razem świetny rozdział!!! Ily @crazy_blob
OdpowiedzUsuńCzy teraz każdy rozdział będzie tak bardzo smutny? Mam nadzieję, że w pewnym momencie słońce również zaświeci w tej historii. Niemal czuję na sobie cały ból Liama. Myślę, że doskonale go rozumiem i wiem, jak się teraz czuje. Nie łatwo będzie mu zapomnieć o Caroline, to wydaje się być niemożliwe. Szczególnie, że ona żywi względem niego te same uczucia. Szkoda tylko, że człowiek w takich sytuacjach woli już słuchać własnego rozumu niż serca. Mam też nadzieję, że Liamowi nic się nie stało z powodu tego nadmiaru alkoholu i ktoś szybko go znajdzie i zawiadomi pogotowie czy coś. Czekam na rozdział kolejny, duużo weny życzę! Pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńRozdział smutny..płakałam razem.z Caroline i Liamem...ale ogólnie to świetny rozdział...
OdpowiedzUsuń@PPatryczeczek
Wydaje mi się że to jeden z najlepszych rozdziałów x Gratuluję i życzę weny ;** @Wika_loves1D
OdpowiedzUsuńOMG Caroline i Liam nadal nie są razem. Co się stanie z Liam'em? Dodaj jak najszybciej ten rozdział xx
OdpowiedzUsuńBłagam wstaw szybciej następny! Ten był prześwietny! Proszę
OdpowiedzUsuńJeden z najlepszych rozdziałów. Dużo się w nim dzieje. Świetny jest. @mysweetiejade
OdpowiedzUsuńMoje serce krwawi, zostało roztrzaskane na milion drobnych kawałków. Na prawdę strasznie smutny rozdział. Wczułam się cholernie w ich sytuację. Z jednej strony rozumiem Caroline czuje się oszukana i zraniona, ale wydaje mi się, że powinna zrozumieć Liama, chłopak miał swoje powody żeby skłamać. Szkoda mi ich, tworzyli super parę i mam nadzieję, że wrócą do siebie. Oby tylko Liamowi nic nie było:)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, pozdrawiam Asiek.
Nie mów że w twojej historii Liam nie ma jednej nerki. Przecież on może tego nie przeżyć. Rozdział cudowny, smutny, ale cudowny. Popłakałam się.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUps, chyba Liam nam schodzi... Oby Zayn szybko coś wykombinował albo Nate z Holly wrócili do domu... Czekam z niecierpliwością na następny rozdział i postuluję aby by częściej! Pozdrawiam i zapraszam tu: one-direction-half-a-heart.blogspot.com
OdpowiedzUsuńto jest chyba jeden z najlepszych rozdziałów
OdpowiedzUsuńTen rozdział mnie dobił :( Już miałam nadzieję, ze Caroline wybaczy Liamowi, a tu takie coś... Oby tylko nic złego mu się nie stało, po tym jak zaszalał z alkoholem :C
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, @luvmyjusten
Nie no rozdział znakomity.Jesteś zajebista kochana.Mam nadzieje,że Caroline wybaczy Liamowi. Ten kretyn Liam którego ubustwiam nie powinien tak szaleć z alkoholem. Czuje,że coś się stanie.Czekam na next.@Mrs_Diana_Malik.
OdpowiedzUsuńNominowałam twój blog do Liebsten Awards więcej informacji znajdziesz tu:http://one-boy-one-girl-one-love.blogspot.com/p/noinacja-do-liebster-award-jest.html
OdpowiedzUsuńI jest dramat! Jejku, nie sądziłam, że rozpacz Liama będzie aż tak wielka. Caroline ma prawo być zła, ale… czemu nie chce mu wybaczyć? Przecież widzi, jak bardzo mu zależy, wie, że on ją kocha, ona jego też, więc dlaczego nie da mu drugiej szansy? Owszem, powinien powiedzieć jej od razu, ale to nie jest niewiadomo jaka zbrodnia. Może jak przemyśli sobie wszystko, to da mu szansę. Mam nadzieję, że to jednak nie jest koniec ich związku. Ale z drugiej strony może to dobrze, że nie wybaczyła mu tak od razu. Będzie miał nauczkę, że nie powiedział jej od razu czegoś tak ważnego. Poza tym podoba mi się opis tego, co się z nim dzieje. ; ) Bo naprawdę porusza i aż mi go szkoda.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Liam będzie zrozpaczony po utracie dziewczyny, ale nie sądziłam, że to wszystko zajdzie aż tak daleko ;o Oczywiście rozumiem jego ból i wyrzuty sumienia. W końcu gdyby od razu zdobył się na szczerość, to nie byłoby żadnego problemu. Myślę też, że Caroline zareagowałaby zupełnie inaczej, gdyby to z jego ust wypłynęła prawda, nawet kiedy zaczęli już być razem. Lepiej by to zniosła, pewnie zrozumiałaby, że takie wyzwanie wymagało odwagi. A tak dowiedziała się o wszystkim z drugiej ręki, co jest najgorszym rozwiązaniem z możliwych. Sama żałuję, że Payne wcześniej nie wziął głębokiego wdechu i po prostu jej nie wyjawił, kim tak naprawdę jest. Miałam jednak nadzieję, że kiedy porozmawiają ze sobą w barze, to jakoś się to ułoży. Ale Caroline jest bardzo konsekwentna w swoich decyzjach, dlatego nie zdziwiło mnie jej pesymistyczne nastawienie. Byłam za to przerażona faktem, że Liam sięgnął po alkohol, na dodatek w tak dużych ilościach, co doprowadziło do sceny pod domem Care, która złamała mi serce. To wszystko za bardzo się pokomplikowało, jeszcze Li stracił teraz przytomność... Mam nadzieję, że ktoś go znajdzie i wezwie pogotowie, przecież on wypił zdecydowanie za dużo.
OdpowiedzUsuńRozdział pełen emocji, dlatego jestem bardzo ciekawa, co wydarzy się dalej.
Pozdrawiam <3
Genialny rozdział <3
OdpowiedzUsuńZajebiste
OdpowiedzUsuńDo powiedzenia mam tylko tyle: Brak słów!
OdpowiedzUsuńI wstawiaj już następny, bo mnie rozrywa od środka!!!
Rycze jqk dziecko, któremu brutalnie zabrano zabawkę! Toooo jeest świiiietneeeee!!!!! Emocje po prostu nie mieszczą się w ciele! Wstawiaj nexta!
OdpowiedzUsuń