27 grudnia 2013

Rozdział 8

Stał się głupcem z miłości.

            Po usłyszeniu tych słów od Caroline, Liam przez dłuższą chwilę milczał, bijąc się z własnymi myślami. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że milczy już naprawdę długo i w końcu Caroline spytała niepewnym głosem:
            - Liam? Co jest?
            W myślach zaśmiał się gorzko z jej pytania. Był na nią zły. Dlaczego to powiedziała? Dlaczego musiała taka być? Chciał wyznać jej prawdę, a ona to zniszczyła, odebrała mu tą jedyna szansę. Zacisnął szczękę i wypuszczając powietrze nosem spojrzał na nią, napotykając ufne oczy dziewczyny, w których zobaczył troskę.  Momentalnie poczuł wyrzuty sumienia. Jak w ogóle chociaż przez chwile mógł być na nią zły? To nie jej wina, że uważa tak, a nie inaczej. Nie jej wina, że przywykła do spokojnego życia.
            Liam wysilił się na uśmiech i pogładził ją po policzku. Następnie złożył na jej ustach krótki pocałunek i powiedział:
            - Wszystko w porządku, doskonale cię rozumiem – przyznał z trudem
            Caroline uśmiechnęła się i oparła głowę na jego ramieniu. Liam nie wiedział co ma robić. Care zasługuje na szczerość, zasługuje na kogoś, kto będzie mógł być z nią szczery, zasługuje na normalne, spokojne życie. Liam nie mógł jej tego dać. Wiedział to i znów poczuł ogarniający go smutek.
            Jak długo jeszcze będzie w stanie ukrywać przed nią prawdę? Co Caroline zrobi jeśli dowie się prawdy? Czy będzie zła? Czy zakończy ich związek? A co by było, gdyby Liam wyznał prawdę? Jakby zareagowała?
            W jego głowie kłębiły się dziesiątki pytań. Co zrobić, jak zrobić? Kiedy? Nie chciał, aby wakacje się kończyły. Wystarczyły prawie trzy tygodnie, aby zupełnie zapomniał o tym jak w rzeczywistości wygląda jego codzienne życie. Zapomniał o tym, kim naprawdę jest. Bał się powrotu do Londynu, powrotu do codziennych obowiązków. Bał się straty Caroline. Nie wyobrażał sobie życia bez niej. Wystarczyły trzy tygodnie, aby ona całkowicie zawróciła mu w głowie.
Może był głupcem, zakochując się w niej tak szybko.
Może był głupcem sądząc, że zaczyna kochać dziewczynę, którą zna parę tygodni i nie wyobraża sobie życia bez niej.
Może i by głupcem. Nienormalnym głupcem.
Ale był to rodzaj nienormalności, który mu się podobał.
Bo stał się głupcem z miłości.
           

            Kiedy zrobiło się chłodniej, zdecydowali się wrócić do środka. Nie zastali nikogo w domu, więc Liam domyślił się, że Nate i Holly wyszli gdzieś razem. Szatyn opadł na fotel, podczas gdy Caroline stała w progu, patrząc się tępo przed siebie. Payne zerknął na dziewczynę, próbując wyczytać coś z wyrazu jej twarzy, jednak nie udało mu się to.
            - Co robimy? – spytał. Ciemnowłosa zerknęła na niego zdezorientowana, ponieważ Liam wyrwał ją z własnych rozmyślań. Przygryzła wargę ponownie myśląc nad sprawą, która od wczoraj zaprzątała jej głowę.
            Jej rodzice. Nikomu oprócz Ellie, swojej najlepszej przyjaciółce, która wyjechała na wakacje do Francji oraz Paulowi, swojemu przyjacielowi, który jednocześnie był chłopakiem Ellie, nie opowiadała tej historii. Z jednego, prostego powodu, sprawiało jej to ból. Samo myślenie o tym sprawiało, że czuła smutek.  Z resztą, nigdy nie była zbyt dobra w mówieniu o swoich uczuciach, nie potrafiła się na tyle otworzyć. Ale wierzyła, że przy Liamie jej się to uda.
            W chłopaku było coś, co sprawiło, że szybko mu zaufała, a z reguły ciężko sprawić, aby to zrobiła. Zawiodło ją zbyt wiele osób, stąd ten dystans. Ale Liam… Coś w tym chłopaku było. Ta dziwna niewinność, troska, ufność w oczach i szczerość. Wydawał się on być taki prawdziwy i szczery, że chwilami nie mogła uwierzyć, że spotkała na swojej drodze takiego cudownego chłopaka.
            - Może pojedziemy do mnie? – spytała nieśmiało. Liam wzruszył ramionami i z uśmiechem podniósł się z kanapy. Ubrali się i trzymając się za ręce ruszyli w stronę domu dziewczyny. Kiedy byli już na miejscu, ciemnowłosa zrobiła dla nich po kubku herbaty. Usiedli w salonie na miękkiej kanapie, słuchając melodii płynącej z radia.
            Caroline usiadła w taki sposób, aby być naprzeciwko Liama, a on po chwili przybrał podobną pozycję. Dziewczyna wpatrywała się w niego, po chwili chwytając jego dłonie i ściskając je delikatnie.
            - Pytałeś… O moich rodziców. Nie chciałam o tym mówić, bo to dość trudny dla mnie temat. Nie lubię odgrzebywać bolesnych wspomnień, ale uznałam, że zasługujesz na prawdę. Zasługujesz na to, aby poznać całą historię.
            Liam poczuł jak ściska go gardło, słysząc słowa Caroline. Szczerość i ufność jej spojrzenia zabijała go. Zacisnął powieki, spuszczając wzrok na ich splecione dłonie.
            - Nie musisz o tym opowiadać jeśli nie chcesz, naprawdę – szepnął.
            -Ale chcę, będzie mi lepiej jeśli to zrobię – powiedziała uśmiechając się blado. – Jak już wiesz, moja mama bardzo kochała konie. To była jej największa pasja, oddała jej się w całości, poświęciła wiele, odnosiła sukcesy… Była niesamowita.  Kiedy zaszła w ciążę, musiała na jakiś czas zrezygnować z jazdy. Naturalnie wciąż obcowała z końmi, jednak nie jeździła na nich. Wtedy odkryła nową pasję. Pianino. Często grała, uspokajało ją to, w tej dziedzinie także była utalentowana. Ciąża okazała się bliźniacza, miały urodzić się dwie dziewczynki, ale… Tylko jedna przeżyła poród. Ja. Mojej młodszej o 5 minut siostrze się nie udało… - powiedziała cicho Caroline i kiedy poczuła jak pierwsze łzy spływają jej po policzkach, otarła je szybko i mówiła dalej: - Po porodzie moja mama wpadła w depresję poporodową. Nie mogła pogodzić się ze stratą dziecka. Tata dużo się mną zajmował, wiem, że było mu ciężko. Nie dość, że musiał zastępować mi matkę, to jeszcze martwił się o najukochańszą żonę. Moi rodzice bardzo się kochali, wiem to z wielu opowieści ojca – uśmiechnęła się delikatnie. – Tata zajmował się mną blisko przez półtora roku. Szmat czasu, prawda? Dopiero kilka lat później odczułam braki w tym, że moja mama nie uczestniczyła w pierwszych latach wychowania mnie. Tata bardzo się starał, wykonał cudowną robotę, jednak nie był w stanie zastąpić mi matki. Nie otrzymałam matczynego ciepła… - wyszeptała łamiącym się głosem, biorąc drżący, głęboki oddech. Widząc, że Liam otwiera oczy i wyciąga rękę, aby otrzeć łzy z jej twarzy, odsunęła się i pokręciła delikatnie głowa. Uniosła kąciki ust i mówiła dalej: - Kiedy mamie się polepszyło, zaczęła się mną opiekować. Najpierw tylko trochę, później nieco więcej. Minęło pięć lat i wszystko wydawało się wrócić do normy. Kilka lat później, w mojej głowie zaczęły pojawiać się pytania: ‘Czy moja mama mnie nienawidzi?’, ‘ Czy ma mi za złe, że to ja urodziłam się jako pierwsza?’, ‘Może moja siostra bardziej zasługiwała na życie niż ja?’ – Caroline zagryzła mocno wargę, patrzą się w sufit, nie chcąc, aby łzy znów zaznały ujścia na jej twarzy.
            - Te myśli pojawiały się często, szczególnie kiedy zawodziłam, albo robiłam coś nie tak. Wtedy, kiedy czułam się niewystarczająca. Kiedy nie sprawiałam, że mama była ze mnie dumna. Czułam się… Winna. Winna, że żyję, rozumiesz? Czułam, że nie zasługuję na życie – powiedziała, wzdychając ciężko i pociągając nosem. Po chwili parsknęła i pokręciła głową, wywracając oczami. – To nie tak, że moja mama mnie nie kochała. Kochała mnie, wiem to. Po prostu nigdy nie poczułam tej więzi między matką, a córką. Najlepszy kontakt miałyśmy wtedy, kiedy uczyłam się jazdy konnej. Spędzałam z nią czas w stajni, jeżdżąc konno na polu, to był wspaniale spędzony czas. Ale wciąż, żyłam w przekonaniu, że nie zasługuję na życie, przez ponad rok, miałam wtedy czternaście lat. Kilka miesięcy później moja mama umarła. Zabiła ją jej największa pasja. Zabiły ją konie. Brała udział w jednym z wyścigów, konkurencja była zacięta, poprzeczka postawiona wysoko, chciała dać z siebie wszystko. W pewnym momencie koń wypadł z rytmu, źle wylądował i gwałtownie się zatrzymał. Moja mama nie zdążyła się złapać i przeleciała do przodu, upadając plecami na twardą nawierzchnię. Zginęła praktycznie od razu… - powiedziała ciemnowłosa, zaciskając powieki, spuszczając wzrok na swoje ciemne spodnie, obserwując pyłki kurzu, które na nich osiadły. Liam milczał, czując, że to jeszcze nie koniec jej historii.
            - Po śmierci mojej mamy, tata zabronił mi jeździć konno. Twierdził, że nie pozwoli, aby ta pasja zabrała mu jeszcze jedną osobę z jego życia. Znienawidził  konie, znienawidził to miejsce.  Zaczęłam się buntować, sprawiać problemy i wiem, że to było egoistyczne i bardzo nie fair z mojej strony, ale… Byłam szesnastolatką, która właśnie straciła matkę, więc…
            - To zrozumiałe, twoje zachowanie -  powiedział Liam.
            - Coś zaczęło się psuć między mną, a tatą. Nie wiem, czy to było spowodowane śmiercią mamy, czy też tym, że po prostu dorosłam. Przestało być tak, jak dawniej. Byłam na niego zła, że kazał mi zrezygnować z koni. Nie zrobiłam tego. Wiem, że okropnie go tym zraniłam i kiedy teraz o tym myślę, czuję się okropnie. Tata chciał się stąd wyprowadzić, twierdził, ze zmiana miejsca dobrze znam zrobi. Nie podzielałam jego zdania. Nie chciałam stąd wyjeżdżać. Zgodził się więc odłożyć tą decyzję na później. Jakiś miesiąc później zaczął się źle czuć. Myśleliśmy, że to tylko tymczasowe, ale okazało się, że nie. Poszedł do lekarza, który stwierdził, że tata ma problemy z sercem, ze dopadła go jakaś rzadka choroba, której nazwy nawet nie pamiętam. Musiał wyjechać na leczenie do małego miasteczka. Mogłam jechać z nim, ale tego nie zrobiłam. Zostałam tutaj. Dzień wyjazdu taty był ostatnim dniem, kiedy go widziałam. To było prawie cztery miesiące temu… – mruknęła i po raz pierwszy od kilku minut spojrzała na Liama. - Teraz już znasz całą historię
            Na twarzy Liama malowała się rozpacz i współczucie. Pokręcił jedynie głową, przymykając oczy i przyciągnął dziewczynę do siebie. Objął jej drobne ciało szczelnie ramionami, całując w czubek głowy.
            - Tak bardzo mi przykro – wyszeptał. Poczuł jak ramiona Caroline zaczynając się trząść. Dziewczyna ledwie wyczuwalnie pokiwała głową. Liam usadowił ją na swoich kolanach. Ciemnowłosa położyła głowę na jego piersi, a Liam gładził ją dłonią po plecach, kołysząc ciało dziewczyny, mając nadzieję, że ten gest ją uspokoi. Skrył twarz w jej włosach, ukrywając przed światem łzy, które spłynęły mu po twarzy.
            Opowieść Caroline sprawiła, że czuł się jeszcze gorzej. Teraz czuł jeszcze większe wyrzuty sumienia i jeszcze większą potrzebę powiedzenia jej prawdy. Jednak z tym uczuciem pojawiło się inne uczucie, strach. Strach przed jej reakcją.
            Czuł się przyparty do muru. Nie wiedział co robić.


W sumie to podoba mi się ten rozdział. Mam nadzieję, że wam także. Dziękuję wam za miłe komentarze pod świątecznym one-shotem. Mam nadzieję, że święta upłynęły wam w spokojnej atmosferze. :) 
Następny rozdział jakoś 5 stycznia. Do napisania kochani!
JAK PRZECZYTALIŚCIE, ZOSTAWCIE PO SOBIE KOMENTARZ, BŁAGAM, TO WIELE DLA MNIE ZNACZY.

28 komentarzy:

  1. Rozdział świetny :) W ogóle to opowiadanie jest sadvudvavdu ♥ Jak Rafaello :D Wyraża więcej niż tysiąc słów.
    Życzę ci duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż mi słów zabrakło..rozdział jest świetny..

    <3


    @PPatryczeczek

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecudowny jak zawsze. Czekam na kolejny/@lumylarry

    OdpowiedzUsuń
  4. Przecudowny jak zawsze. Czekam na kolejny/@lumylarry

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny jak zawsze!
    @Naataalina

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś cudownego naprawdę. Jak dla mnie jest to najlepszy rozdział do tej pory. Nie wiem jak to zrobiłaś, że po przeczytaniu tego czuję się jakbym to ja mówiła i płakała. Coś niesamowitego! I ty też jesteś niesamowita!
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. <3 @hellomylarreh

    OdpowiedzUsuń
  7. Również uważam, że to najlepszy, jak do tej pory, rozdział. W końcu mamy okazję lepiej poznać Caroline i widać, że niemało w życiu się nacierpiała. Musiała również cholernie zaufać Liamowi, skoro powiedziała mu tak wiele. Więc co z nim? Nadal będzie milczał? Momentami zachowuje się jak tchórz. Staram się go zrozumieć, acz on niepotrzebnie wszystko przedłuża, tym samym utrudniając sobie zadanie. No dalej, Payne! Trza wziąć głęboki wdech i powiedzieć wszystko!
    Życzę dużo weny!
    @_luvmyboobear

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten rozdział jest chyba moim ulubionym jak do tej pory. Tyle uczuć i czułości, awww... Wzruszyłam się historią Caroline i tak sobie myślę, że Liam zachowuje się jak dupek nie mówiąc jej prawdy :C Mam nadzieję, że nie będzie zwlekał z tym zbyt długo.
    Pozdrawiam, @luvmyjusten x

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem totalnie wstrząśnięta po opowieści Caroline. Oczywiście od razu dało się wyczuć, że jeśli chodzi o jej rodziców, to sprawa jest dość delikatna, ale nie sądziłam, że aż tak... Siostra bliźniaczka, która nie przeżyła, chorująca na depresję i nieobecna matka, później jej śmierć, aż wreszcie choroba ojca... Dziwię się, że ktoś pozornie tak delikatny jak Care daje sobie radę w takiej sytuacji, ja bym chyba nie wytrzymała. Aż dziw, że człowiek potrafi tyle znieść. W obecnej sytuacji jeszcze bardziej mam ochotę potrząsnąć Liamem i ryknąć mu w ucho: "powiedz jej prawdę!". Caroline musi się dowiedzieć, nawet jeśli straci zaufanie do Payne'a. Znają się dość krótko, zrozumie, nawet jeśli początkowo zareaguje złością. Liam, powiedz jej, błagam...
    Rozdział niesamowity, bardzo smutny, ale jednocześnie dobrze napisany. Czekam na ciąg dalszy <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Piszę ten komentarz drugi raz, bo mi się skasowało. Na pewno nie będzie wyglądał jak oryginał, ale no.. postaram się. x
    Cieszę się, że mogliśmy w końcu poczytać trochę więcej o Caroline no i dowiedzieliśmy się o tym, co ją tak bardzo męczyło. Muszę przyznać, że dziewczyna miała trudne dzieciństwo. Poczucie winy towarzyszyło jej na każdym kroku. Oczywiście to nie była jej wina, że to właśnie ona przeżyła, a siostra nie. Takie rzeczy po prostu dzieją się w życiu i na niektóre z nich nie mamy niestety żadnego wpływu. Trzeba się z tym jakoś pogodzić, choć czasem jest ciężko. W dodatku jej mama miała poważną depresję, co wiązało się z tym, że Caroline nie zaznała do końca w pełni miłości rodzicielskiej. Ale po czasie wszystko wróciło do normy. Szkoda tylko, że dziewczyna nie mogła cieszyć się tym przez dłuższy okres czasu, bo mama umarła. To też musiało być ciężkie przeżycie. I do tego dochodzi sytuacja z tatą, którego dawno nie widziała i właściwie nie jest na bieżąco. Dobrze, że powiedziała o wszystkim Liamowi. Chciała być z nim szczera, bo to w koncu podstawa związku. Payne powinien postąpić dokładnie tak samo. Liczę na to, że jej powie. Czekam na rozdział kolejny, dużo weny życzę! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. W końcu więcej o Car! *.*
    To jak opisałaś jej historię było świetne... omg
    Czekam na nastepny!
    @kostka22

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow :/
    Troszkę smutne :( No i Liam jest w coraz gorszej sytuacji...
    Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  13. Liam w końcu powinien wziąć się w garść i powiedzieć o wszystkim Caroline, chociaż pewnie nie będzie to łatwe. Mam wrażenie, że im bardziej zwleka, tym jest mu ciężej.
    Rozdział bardzo mi się podobał i niecierpliwie czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. No więc przeczytałam ten rozdział i powiem tak ... naprawdę mi się spodobało. Co prawda nie znam całej tej historii ale urzekła mnie Caroline i ta jej niewinność, ciepło które daje Liamowi. Z drugiej strony współczuje jej. Nie ma aż takiego łatwego życia, ta historia którą opowiadala o rodzinie wzruszyła mnie bardzo. A tak poza tym Nic więcej nie mogę powiedzieć ponieważ przeczytałam tylko ten rozdział. Ale nie martw się tak mnie zaciekawił, że zabieram się do przeczytania od początku :) | Pozdrawiam :*

    (selectrightdirection)

    OdpowiedzUsuń
  15. rozdział świetny! Życzę dużo weny! Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny blog! Gratuluję talentu!

    OdpowiedzUsuń
  17. awh,niesamowite *_* /@idontcaree__

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie powiedział... Ech, a powinien to w końcu zrobić. Cholera nooo, jeśli Caroline naprawdę go kocha, to zostanie z nim mimo iż on jest sławny i to wiąże się z szumem wokół nich. No, ale rozumiem, że nie chce niszczyć jej świata... Biedna, tyle przeszła. Nie powinna winić się za śmierć siostry. Przecież nie była za to odpowiedzialna. Ale w sumie nie dziwię jej się, że miała takie myśli. Pewnie wiele osób na jej miejscu by miało. Potem śmierć matki. To przerażające, że zabiło ją coś, co tak bardzo kochała. Szkoda, że przez to Caroline straciła kontakt z ojcem. Byli w ciężkiej sytuacji, ale... ale powinni porozmawiać, dojść do jakiegoś porozumienia. I co z nim? Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczą, a on pokona tą chorobę, cokolwiek to jest. Cieszę się, że zaufała mu na tyle, by opowiedzieć swoją historię. Teraz jego kolej. Niech powie jej prawdę. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. szczerze przyznam, że poprzednie rozdziały podobały mi się bardziej.
    ten z początku był troche nudny, ale potem się rozkręcił.
    tylko.. wciaż jest strasznie pomieszany i ni potrafię wyjaśnić dlaczego.
    poza tym w tym rozdziale mocno się`powtarzałaś` .. może gorszy dzień?

    wciąż lubię Twój styl pisania i czekam na następny rozdział. mam nadzieję, że mnie zaskoczysz ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudowny rozdział! Według mnie najlepszy jak do tej pory. Wszystkie są bardzo udane, ale ten chyba przez te wyznanie stał się wyjątkowy i niesamowity. Zrozumiałam, że w tym opowiadaniu nie chodzi tylko o Liama i o to, by wreszcie wyznał dziewczynie prawdę. W sumie nie wiem czemu tak myślałam. Ale teraz wiem, że to opowiadanie ma o wiele większy i głębsze sens. A Caroline odgrywa tu bardzo dużą rolę. Jej historia bardzo mnie wzruszyła. Nie myślałam, że za tym kryje się tak dużo. Sądziłam, że po prostu jej rodzice zginęli w jakimś wypadku. Bardzo mnie zaskoczyłaś. Do tej pory czuję nieprzyjemne kłucie w sercu. Biedna dziewczyna. Straciła siostrę i matkę, gnębiła się tymi okropnymi myślami... I jeszcze długo nie widziała ojca, który mam nadzieję nie umrze.
    Smutne jest to, że dziewczyna tak bardzo wierzy w szczerość Liama. Zaufała mu, a on ją oszukuje. I chyba nie ma odwagi wyznać jej prawdy. Gdy ona się o wszystkim dowie może się załamać. Kolejna osoba ją oszukała i zdradziła. Biedne jej młode serce.
    Możesz być naprawdę dumna z tego rozdziału. :)
    Pozdrawiam. <3
    P.S. Zapraszam do siebie. ;)
    http://otchlan-czasu.blogspot.com/
    http://marzenia-duszy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Smutna historia jej jest, nie ukrywam cierpienia swego. Ale mam nadzieję, że Liam jej powie prawdę, a ona go zrozumie :) Szczęśliwego Nowego Roku :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Dopiero dziś odkryłam tego bloga, a już się zakochałam....
    Piszesz niesamowicie, to chyba najlepszy blog jaki czytałam.
    z niecierpliwością czekam na rozwój wydarzeń. S.

    OdpowiedzUsuń
  23. Pisz dalej, bo robisz to nieźle. Ciekawa historia, nie banalna. Nie jest to najlepszy blog, jaki czytałam, ale myślę, że jeszczę tu wrócę, a trzeba wiedzieć, że jak dotąd była tylko jedna blogerka, której opowiadania czytałam regularnie. Twój styl jest przyjemny i lekko się go czyta, a niektórzy mają taki toporny styl. Emka :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału Bardo mi się spodobało możesz mnie informować? Dziękuję x @biebzwifi

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie wiem co powinnam napisać... Rozdział jest... Wspaniały? Wzruszający?... Nie... To za słabe słowa... W każdym bądź razie jest piękny...
    Czasem niestety w życiu zdarzają sie takie sytuacje...
    Mam nadzieję że Liam w końcu powie Caroline o tym kim jest, a ona odnajdzie ojca i będzie .. Jak to sie mówi, "Hepiend" :)
    @agnieszka0507

    OdpowiedzUsuń
  26. O żeż, miało być niebanalna. Emka. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Omg
    Cudowny rozdział
    Strasznie mi przypadła do gusta historia i Twój styl pisania... to jest takie bjfsbdfsjd *.*
    @kostka22

    OdpowiedzUsuń
  28. To takie smutne ;_; mam nadzieję, że mimo wszystko Liam powie jej prawdę. Jest kochany po prostu ale nie powinien ukrywać przed nią prawdy, tak myślę. Czekam na następny rozdział. Dużo miłości @Kiss_Me_Slowly_ xxx

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K