Kiedy miałam jakiś problem, szłam tutaj i zawsze wiedziałam, że tata mnie znajdzie, przyjdzie i pocieszy. To było nasze miejsce. Tylko nasze.
Liam nie poznawał sam siebie.
Zawsze był opanowany. Nie ważne co się działo, zachowywał trzeźwość
myślenia. A odkąd poznał Caroline, zaczął się zmieniać. Nie wiedział czy na
lepsze. Przy ciemnowłosej czuł się tak
niesamowicie wolny, że miał wrażenie, jakby cały świat na niego czekał.
Caroline zawróciła mu w głowie, wiedział to i nie próbował
zaprzeczać. To ona była powodem, dla
którego budził się co rano z szerokim uśmiechem. Ona przyprawiała go o drżenie dłoni i szybsze bicie serca. Nie wiedział co się z
nim dzieje, ale nie przeszkadzało mu to. Wręcz przeciwnie, to uczucie było
przyjemne. To stało się nagle i szybko. Ale Liam wiedział, że Caroline jest
wyjątkowa, odkąd wpadł na nią po raz pierwszy.
Nie mogli trzymać się od siebie z daleka. Kiedy pracowali, na okrągło Liam chwytał Caroline za dłonie,
kładł jej dłonie na biodrach, składał delikatne pocałunki na szyi, policzkach i
obojczyku, sprawiając, że dziewczyna się rumieniła Caroline nie pozostawał mu
dłużna. Podając mu jakąkolwiek rzecz, zawsze dbała o to, aby ich palce się
zetknęły, nie raz, kiedy żartowali między sobą, stając na palcach cmokała go w
usta i czochrała włosy, A najważniejszym dla nich gestem, jakim siebie
obdarzali, były spojrzenia. Spojrzenia pełne blasku, troski, radości i
ciepła. Mimo, że minęły zaledwie dwa
tygodnie, patrząc na nich, człowiek od razu widział, że są oni dla siebie kimś
zdecydowanie więcej niż przyjaciółmi. Różnili się nawet od zwykłych par,
przechadzających się po ulicach.
Wiedzieli to i zastanawiali się, kiedy to się stało, że stali się dla
siebie tak wyjątkowi.
Liam był na tyłach baru i przed chwilą skończył swoją zmianę. Stał
właśnie bez koszulki, sięgając do szafy skąd wyciągnął swoje codzienne ubrania. Nagle za swoimi
plecami usłyszał cichy gwizd i melodyjny śmiech Caroline, która bezszelestnie
podeszła do Liama, obejmując go od tyłu w pasie. Po ciele Liama przeszły ciarki, kiedy poczuł
dłonie dziewczyny na swoim brzuchu. Roześmiał się, myśląc sobie, jak zabawnie
musiało to wygląda z punktu widzenia osoby, która akurat wchodziłaby do
magazynku. Caroline była niższa od Liama o ponad głowę, dlatego mimo tego, że stawała na palcach, nie
udało jej się oprzeć podbródka o jego ramię, i Liam odwracając głowę, napotkał
jedynie jej ciemne oczy, które wystawały znad jego ramienia.
Caroline podskoczyła i wskoczyła Liamowi na plecy. Chłopak przytrzymał
ją za uda, śmiejąc się . Poczuł jak włosy Caroline łaskoczą go w policzek. Dziewczyna pochyliła się tak, że jej usta
były przy uchu szatyna:
- Mój chłopak wygląda bardzo seksownie bez koszulki – mruknęła, po
czym przygryzła płatek jego ucha. Liam westchnął i uśmiechając się delikatnie,
obrócił twarz w taki sposób, że jego usta znalazły się przed ustami Caro.
Pocałował je delikatnie, jednak po chwili pogłębił pocałunek.
- Moja dziewczyna wygląda seksownie nawet w ubraniach – powiedział jej
w usta, między pocałunkami, a Caroline roześmiała się, odsuwając. Zeskoczyła z
pleców Liama, stając przed nim.
Objęła go za szyję, patrząc na Liama z błyskiem w oku:
- Mam nadzieję, że nie masz na jutro żadnych planów – powiedziała,
czując jak jej serce fika koziołka. Pomysł, który wczoraj wieczorem, wydawał
jej się idealny i wprost nie mogła się doczekać jutrzejszego dnia.
- Teraz już mam – powiedział cicho, odgarniając zabłąkany kosmyk
włosów dziewczyny za ucho.
- No ja myślę – zaśmiała się. – Przygotowałam coś. Mam nadzieję, że ci
się spodoba.
Punktualnie
o pierwszej po południu, Liam stanął w drzwiach domu Caroline, trzymając w
dłoni gerbery. Z delikatnym uśmiechem na ustach czekał, aż dziewczyna otworzy
mu drzwi. Kiedy stanęła w progu, Liam podszedł do niej i czule pocałował w
usta. Po chwili odsunął się i wręczył dziewczynie kwiaty. Caroline roześmiała
się delikatnie, patrząc na chłopaka z czułością.
- Gerbery oznaczają radość –
powiedział, obejmując ją w talii i przyciągając do siebie. – Tak się czuję, kiedy jestem przy tobie –
powiedział cicho. Dziewczyna odebrała kwiaty, a w jej oczach zalśniły łzy.
-
Dziękuję – szepnęła. – Uwielbiam, kiedy dajesz mi kwiaty.
- Nie ma
za co – uśmiechnął się i rozejrzał się po dużym domu Caroline. Dziewczyna była
kilka kroków przed nim i ruszyła do kuchni, aby nalać wody do wazonu i wstawić
kwiaty. – Mieszkasz sama w takim ogromnym domu? Gdzie twoi rodzice? – spytał
Liam, rozglądając się wkoło i podziwiając przytulne wnętrze.
Caroline,
która wkładała właśnie kwiaty do wody, zacisnęła usta i wzięła głęboki oddech,
odwracając się do Liama. Nie chciała rozmawiać o swojej rodzinie. Za dużo bólu.
Wysiliła się więc na uśmiech i powiedziała wymijająco:
- Tak,
mieszkam sama – powiedziała podchodząc do niego. – Chodź – powiedziała, zanim
Payne zdążył odpowiedzieć. Chwyciła go za rękę i poprowadziła w stronę tylnego
wyjścia.
Wyszli
na zewnątrz, a Caroline uśmiechnęła się szeroko do Liama.
-
Jeździłeś kiedyś na koniu? – spytała z błyskiem w oku. Liam zerknął na nią
zdziwiony.
- Nie….
– odpowiedział niepewnie, na co uśmiech ciemnowłosej się powiększył. Nie mogła
się doczekać widoku Liama siedzącego na koniu. Ruszyli w stronę stajni, która
znajdowała się kilkadziesiąt metrów dalej.
Po
chwili, kiedy stanęli przed wejściem, Caroline wyciągnęła klucze z kieszeni i
otworzyła kłódkę. Pchnęła ciężkie, metalowe drzwi i weszła do środka.
- Witam
w moim królestwie powiedziała, zerkając
przez ramię na Liama, który wpatrywał się w konie, umieszczone w oddzielnych
boksach. Podeszła do jednego z boksów, głaszcząc wielkiego, czarnego konia po
pysku.
- Cześć
Tamino – powiedziała, uśmiechając się i wchodząc do boksu. Zachowywała należytą
ostrożność, jednak Liam stał sztywny, z niepokojem obserwując olbrzymiego
konia, który patrzył się na Payne`a.
- Jezus,
on jest ogromny – mruknął Liam. Caroline zaśmiała się melodyjnie i nałożyła na
konia siodło. Kiedy był gotowy do jazdy, dziewczyna włożyła kask na głowę.
-
Spokojnie, dla ciebie przygotowałam klacz, która jest dużo mniejsza i
spokojniejsza niż ten szaleniec – powiedziała, chwytając lejce i wyprowadzając
konia z boksu. Liam odsunął się kilka kroków w tył, a Caroline pokręciła z
rozbawieniem głową.
- Ale ja
nie umiem jeździć. Siedziałem na koniu może cztery razy w życiu, ale prowadził
go instruktor! - Powiedział Liam, a w jego głosie można było wyczuć panikę,
która rozbawiła Caroline. – No pięknie.
Śmiej się, śmiej – fuknął.
- Liam,
spokojnie. Zaufaj mi – powiedziała, przystając na moment i patrząc z powagą
chłopakowi w oczy. W końcu Liam westchnął i kiwnął głową. Caroline zaprowadziła
Liama do boksu, w którym stała wcale nie taka duża klacz, która zdecydowanie
mniej przerażała Liama, niż Tamino, na którym zamierzała jeździć Caroline. – To
jest Haley – powiedziała Caroline. – No dalej! – powiedziała dziewczyna,
kiwając ręką, zachęcając Liama, aby podszedł bliżej. W końcu westchnął i zrobił
kilka niepewnych kroków naprzód, po czym stanął obok Caroline. – Pogłaszcz ją
po pysku. Spokojnie, jest łagodna jak baranek – powiedziała ciemnowłosa,
gładząc grzywę klaczy.
Liam
niepewnie zbliżył dłoń do pyska konia i szybko ją cofnął, kiedy Haley trąciła
jego dłoń pyskiem.
- Nie bój się. To oznacza, że cię lubi –
mrugnęła Caroline. – To jak? Gotowy na przejażdżkę? – spytała, podając
chłopakowi kask.
- Nie –
mruknął Liam, patrząc z obawą na klacz.
-
Świetnie. To wskakuj na konia. Patrz na mnie i zrób dokładnie to samo –
poleciła, zgrabnie dosiadając Tamina. Liam próbował zrobić to samo, jednak
wyszło mu to troszkę mniej zgrabnie i Caroline zasłoniła sobie twarz dłonią,
aby powstrzymać śmiech. W końcu Liam usiadł w siodle, unosząc wysoko brodę,
będąc z siebie niesamowicie dumnym.
Caroline
nic nie mówiąc, chwyciła linę, która przywiązana była do lejc nałożonych na
pysk Haley i ruszyła, ciągnąc za sobą Haley.
Po dwóch
godzinach jazdy konnej i próby nauki Liama, Caroline zatrzymała konia na
wzgórzu, schodząc z konia. Liam dotarł kilka chwil po niej, gdyż poruszał się
na koniu o wiele wolniej. Bez
jakiejkolwiek gracji, zeskoczył z konia, powodując, że Caroline roześmiała się
głośno.
- Jazda
konna nie jest dla mnie – mruknął szatyn, przysiadając się obok Caroline na
wzgórzu.
-
Zauważyłam – zachichotała ciemnowłosa. Caroline przymknęła powieki, czując
promienie letniego słońca ogrzewające jej skórę. – Kiedyś przychodziłam na to wzgórze z tatą. Kiedy miałam jakiś problem, szłam tutaj i
zawsze wiedziałam, że tata mnie znajdzie, przyjdzie i pocieszy. To było nasze
miejsce. Tylko nasze - powiedziała,
uśmiechając się delikatnie, patrząc się gdzieś w dal.
- Twój
tata musi być cudownym człowiekiem – powiedział Liam, uśmiechając się
delikatnie.
- Tak,
jest niesamowity. Przynajmniej był… - powiedziała, zerkając na Liama, który
zmarszczył brwi w skupieniu.
- A… Gdzie jest twój tata?
- Daleko
– odpowiedziała cicho, oblizując wyschnięte wargi. Przełożyła długie, splątane
od wiatru włosy na jedno ramię i wstała, posyłając Liamowi szeroki uśmiech.
-
Wracamy? Już chyba wystarczająco cię wymęczyłam – mrugnęła, śmiejąc się cicho.
Liam kiwnął głową, także podnosząc się z ziemi.
Mamy kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam się podoba. Co o nim sądzicie? Jest słodko i sielsko, prawda? Wiem, że większość z was czeka, aż coś się spierdzieli, haha. Bez obaw, spokojnie, do tego jeszcze trochę. Cieszmy się szczęściem Liama i Caro. ♥
Dziękuję wam, że ze mną jesteście, za tyle miłych słów i za każdy komentarz. Dziękuję!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
O matko kolejny świetny, zajebisty rozdział. Czasami po prostu brak słów :D A Liam jest taki wspaniały, boż. ♥
OdpowiedzUsuńJestem b. ciekawa, co stało się z rodziną (szczególnie tatą) Caro. Zaciekawiłaś mnie tym okropnie i teraz będę wyczekiwać kolejnych rozdziałów, aż w końcu będę mogła powiedzieć "wiem, co się z nimi stało" . Awwww... racja, sielanka i to duża, ale to nie szkodzi. Nie lubię, kiedy opowiadanie nie zdąży się zacząć, a w związku już są jakieś problemy, dlatego ukazanie sielanki jest jak najbardziej na plus. Podobał mi sie też początkowy opis przeżyć wewnętrznych Liama, wyszedł on ci bardzo ładnie i zgrabnie wszystko ujęłaś. :) ;)
OdpowiedzUsuńBędę wyczekiwać kolejnego rozdziału! ;) :)
Nie masz pojęcia jak bardzo się ucieszyłam, jak zobaczyłam, że powiadomiłaś mnie o rozdziale :D Jest strasznie słodko i romantycznie, czyli to co lubię. Uwielbiam tę parę, świetnie do siebie pasują. :P Mimo, że dla mnie nie musiałoby być scen 'gdy wszystko się pierdzieli', to mimo wszystko jestem ciekawa jak to rozegrasz xD
OdpowiedzUsuńKocham Ich <3
OdpowiedzUsuńdfkjbgbrtgbh jak miło się czytało, ten rozdział był taki lekki i słodki. Ta historia jest jak narkotyk, czekam na następny :)
OdpowiedzUsuń@luvmyjusten
Cudowny rozdzial. @Naataalina
OdpowiedzUsuńGenialne, cudowne, piękne i wszystko! Idealne...ta mała wioska, te kwiaty, jazda konna... Niesamowite opowiadanie. <3 @hellomylarreh
OdpowiedzUsuńNo i co mam napisać? Cudowny jak zawsze. Czekam aż Caro opowie Liamowi o rodzicach... /@lumylarry
OdpowiedzUsuńZapraszam do sb:
http://can-i-stay.blogspot.com/
Baaaaardzo słodki Liam Payne. Baaaaardzo słodki szablon. Baaaaaardzo słodki rozdział. Baaaaaardzo słodkie opowiadanie. Tak dużo cukru, ale mimo to cudownie! Nie potrafię sobie wyobrazić Caroline jako dziewczyny o czarnych włosach, nie wiem czemu, ale nie mogę. xD Chyba to dlatego, że wydaje mi się taka delikatna... A delikatna dziewczyna powinna mieć włosy w jasnym, delikatnym odcieniu. Haha.
OdpowiedzUsuńZastanawiająca jest rodzina Caroline. Kiedy stwierdziła, że jej ojciec kiedyś był świetnym ojcem, to pomyślałam, że może teraz jest alkoholikiem na odwyku, czy coś?
W każdym razie czekam na ciąg dalszy oraz zapraszam do mnie:
http://look-after-you-fanfiction.blogspot.com/
Bardzo przyjemny rodział :) Podoba mi się spokój i pewnego rodzaju dystant, który stosujesz. Czekam na następny ~ aimerlly
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny :D Bardzo mi się podobał. Życzę duuuuużo wenki!
OdpowiedzUsuńRozdział się czytało tak milutko. Jest świetny! ;] dawaj szybko następny. Pozdrawiam i życzę weny @Dark_Lose
OdpowiedzUsuńcudowne ,świetne genialne :)
OdpowiedzUsuńJak sama powiedziałaś - jest słodko i sielsko, a opowiadanie przepełnione jest cukrem, haha. :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie ogromnie i muszę przyznać, iż interesuje mnie to, co stało się z tatą Caroline. Jest gdzieś daleko... umarł? Mamuś, nie wiem, co myśleć.
A ta ich jazda na koniu... śmiałam się przez cały czas. Taki Liam, który kompletnie nie radzi sobie z jazdą - zabawne, naprawdę zabawne.
Świetny rozdział, życzę dużo weny. :)
@_luvmyboobear
Oj faktycznie, atmosfera w tym rozdziale jest faktycznie taka sielankowa, pełna samych pozytywnych emocji. Trzeba przyznać, że Liam i Caroline znakomicie do siebie pasują. Dopiero kreślisz sylwetki obojga bohaterów, ale w jakiś niewytłumaczony sposób widzę, że oboje się dopełniają, że to właśnie oni zostali dla siebie stworzeni. Liam tymczasowo zapomniał o problemach związanych z zespołem, a także rozstaniu z Danielle, może się zupełnie wyluzować, a szczery uśmiech kwitnie na jego twarzy każdego dnia. Z kolei Caroline ma zdecydowanie więcej energii niż zwykle, widać, jaka jest w niego zapatrzona, no i ona również może nie myśleć o problemach, kiedy jest w jego towarzystwie. Mimo wszystko strasznie mnie zastanowiła ta sprawa z jej rodzicami. Dziwne, że mieszka sama, bez nikogo. Na dodatek o mamie nie wspomniała nic, może nie żyje? A ojciec ją zostawił? Nie mam zielonego pojęcia. Ale mam nadzieję, że wkrótce sprawa się wyjaśni, bo naprawdę polubiłam Care i martwię się o nią.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, taki radosny i lekki... Czekam na ciąg dalszy <3
Genialne,z niecierpliwością czekam na kolejny <3 / @idontcaree__
OdpowiedzUsuńo jeju <3
OdpowiedzUsuńja np nie czekam aż coś się spierdzieli!
bardzo mi na razie odpowiadają mi takie urocze scenki x
#muchlove
@DameHazza
Kolejny świetny rozdział !! Nie mogę się doczekać kolejnego ^^/@justmy_idols
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie!
OdpowiedzUsuńPochlonelam calosc i chce wiecej ! *.*
Liam jest tu taki kochany i uroczy, ahh. :>
Nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu.
Jezeli to nie problem, to informuj mnie o nowosciach @blue_eyes_9
Pozdrawiam. :)
Jestem ogromnie zaintrygowana tym, co Caroline ukrywa w związku ze swoją rodziną. Nieco nam się rozjaśniła sytuacja, a właściwie jej dawna relacja z ojcem - byli naprawdę blisko. Ciekawe co mogło się wydarzyć i gdzie jest teraz mężczyzna. Nie żyje? Czy może po prostu z jakiegoś powodu zostawił córkę? Mam nadzieję, że niebawem się tego dowiemy. Póki co tak jak napisałaś, cieszmy się ze szczęścia tej dwójki, bo naprawdę cudownie czują się w swoim towarzystwie. Myślę, że Liam jeszcze przekona się do jazdy konnej, kwestia czasu. Czekam na rozdział następny, życzę dużo weny, pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńOch, uwielbiam takie rozdziały - pełno miłości, uczuć, słodkich słówek i tym podobnych rzeczy. Uśmiech po prostu nie znika mi wtedy z twarzy. A relacje łączące Liama i Caroline są przesłodkie, czytałabym o nich cały dzień.
OdpowiedzUsuńKonie, konie, konie. Uwielbiam te zwierzęta, naprawdę. Są takie piękne, dostojne, zawsze chciałam potrafić na nich jeździć, chociaż to niestety się nie stało. Ale śmiać mi się chciało, kiedy Liam się siłował z klaczą, hahahaha. I ten jego podniesiony podbródek, że taki dumny z siebie był. Gdybym to ja była na miejscu Caroline, normalnie posikałabym się ze śmiechu chyba.
Nie wiem, co dziewczyna ukrywa w związku ze swoją rodziną, i chociaż rozumiem, że musi to być dla niej ciężkie, uważam, że w końcu powinna wyjawić prawdę Liamowi. Skoro łączą ich tak silne relacje, szczerość będzie dobrym posunięciem. Liam to wspniałay chłopak, wszystko zrozumie i oczywiście pomoże.
Ja tam zdecydowanie nie czekam, aż coś się spieprzy, bo potem moje emocje są takie zszargane, że to aż boli. Mi się podoba tak, jak jest teraz.
No nic, czekam na następny oczywiście! xx
Ps: Szablon piękny, cholera, przez pierwsze pięć minut nie mogłam spuścić z niego wzroku.
Ps2: Wkardło się sporo powtórzeń w tym rozdziale, co trochę tak... przeszkadza w czytaniu, może uda ci się coś z tym zrobić? Ale to tak tylko taka moja mała porada, ogólnie jest oczywiście świetnie, całuję! x
Daleko oznacza, że nie żyje? Takie mam wrażenie. Co się stało z jej rodzicami? Mam nadzieję, że kiedyś zdecyduje się wyznać Liamowi prawdę. Jej, są tacy szczęśliwi. Aż miło się czyta.:) I przyznam szczerze, że im tego zazdroszczę. Liam dobrze zrobił, że tam pojechał. Inaczej nie poznałby Caroline. Heh, jestem tylko ciekawa, kiedy media się o nich dowiedzą. Dla Caroline może to być nieprzyjemne, bo za bardzo zaczną się nią interesować, no, ale może nie będzie aż tak źle... Miała ciekawy pomysł z tą jazdą konną. Takie miłe spędzenie czasu. Szkoda tylko, że Liamowi nie szło. Może kiedyś nauczy się jeździć, o ile będzie chciał znów spróbować. Ale przynajmniej Caroline miała z niego niezły ubaw. Jestem ciekawa, co zniszczy to ich szczęście. Z jednej strony tak przyjemnie się czyta o nich, takich radosnych, a z drugiej nie daje mi spokoju pytanie, co takiego się wydarzy. I jak to się zakończy. Nie no, mam nadzieję, że niezależnie od tego, co będzie się działo, ich związek przetrwa.
OdpowiedzUsuńZnalazłam dość sporo powtórzeń, zwłaszcza w końcówce, ale jakie to ma znaczenie przy tak niesamowitej treści? Ja bardzo się cieszę z ich szczęścia, ale jest tak idealnie, że aż pewne, że coś się popsuje. No, ale na razie o tym nie myślę. Jest cudownie, Liam wreszcie odpoczywa i poznał dziewczynę, którą chyba można nazwać tą jedyną. Są świetną i słodką parą. Gdyby Caroline wiedziała kim jest Liam... Ma wielkie szczęście, że on wybrał właśnie ją. Pewnie gdyby wiedziała kto to jest, nawet by do niego nie podeszła i pewnie by się go wstydziła, nie byłaby sobą. Więc z jednej strony dobrze, że nie wie, że Liam jest członkiem 1D, ale ukrywanie tak istotnego faktu jest złe. Skomplikowana sprawa. Nie mogę doczekać się nowego rozdziału. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie! :)
Pozdrawiam ;3
http://otchlan-czasu.blogspot.com/
Twoje opowiadanie jest dobre, jak pisałam kiedyś w komentarzu: proste, ale przy tym magiczne i przepełnione romantyzmem. Jest na swój sposób piękne. Nie rozumiem natomiast twojej desperackiej potrzeby otrzymywania komentarzy. Nie potępiam cię w żadnym razie, że chcesz poznać opinie swoich czytelników odnośnie dzieła, na które poświęciłaś znaczną część czasu wolnego. Chodzi o to, w jaki sposób się o to upraszasz. Zaznaczasz "dla was komentarz zajmuje 30 sekund", albo "wy piszecie przecież komentarze w dwie minuty!", ale komentarze pisane w 30 sekund, albo takie pisane na siłę, żeby tylko cię podbudować żebyś wydała szybciej kolejny rozdział, są puste i obłudne. Zastanawiam się, czy to widzisz. Prawdziwy czytelnik, taki, który docenia twoją twórczość i twój trud, napisze komentarz nawet jeśli nie poprosisz i poświęci na jego napisanie więcej niż dwie minuty, ale nie będzie się sładał z dwóch zdań słów jak np. "Śliczny rozdział!".
OdpowiedzUsuńCóż, trochę mnie to bolało, więc musiał to napisać. A teraz przejdę do przyjemności...
Liam jeżdżący na koniu - rzecz pocieszna i niezapomniana. Car ma w sobie magnetyzm i świetnie kreujesz jej postać. Jest pełna tajemnic i ciekawi mnie, co może skrywać jej przeszłość, oraz jakie szkielety skrywa w szafie w swoim pokoju. Podoba mi się jak naturalna jest w towarzystwie Liama. Ich znajomość rozwija się sielankowo. Mam nieodparte wrażenie, że bezlitośnie nimi wstrząśniesz już wkrótce, więc wchłaniam przyjemny spokój płynący z początkowych rozdziałów na zapas.
Pozdrawiam ciepło.
PS. Uważaj na powtórzenia :)
Jezu jak ja cie kocham <3<3<3<3
OdpowiedzUsuńheeej : ) zaczełam czytac twojego bloga dzis i jest uroczyyy ; * Liam jest taki kochanyyy < 3 nie moge sie doczekac az cos sie zepsuje hhihih ; * no nic czekam na nastepny rozdział ! < 33
OdpowiedzUsuńuwielbiam to opowiadanie <3 i piękny rozdział, chociaż czuje niedosyt :) czekam na następny!
OdpowiedzUsuńDopiero dziś zajrzałam na twój blog, bo za bardzo nie miałam czasu. Rozdział jest słodki ;) czekam na nexta
OdpowiedzUsuń@JuliaKlove1D
Sama chciałabym mieć taki sielankowy związek. Tajemniczy element związany z rodziną Caroline. To bardzo ciekawy wątek. Liam na koniu? Parsknęłam śmiechem xd Ale chyba w końcu polubi jazdę na tym pięknym zwierzęciu. Całuję :-*
OdpowiedzUsuńSama chciałabym mieć taki sielankowy związek. Tajemniczy element związany z rodziną Caroline. To bardzo ciekawy wątek. Liam na koniu? Parsknęłam śmiechem xd Ale chyba w końcu polubi jazdę na tym pięknym zwierzęciu. Całuję :-*
OdpowiedzUsuńTacy słodcy *o* ciekawe co z jej rodziną... Dużo miłości @Kiss_Me_Slowly_ xxx
OdpowiedzUsuń