To książę przyjeżdża na koniu, wiesz?
Usłyszał dzwony bijące w pobliskim kościele. Jęknął cicho i przetarł
zaspane oczy. Przeciągnął się i po omacku sięgnął po telefon, który leżał na szafce
nocnej. Dochodziła dziewiąta. Czuł się bardzo wyspany i była to miła odmiana.
Możliwość spania ile się chce oraz bycie wypoczętym.
Bez oporów wstał więc z łóżka i
ubrał sportowy strój, składający się z krótkich spodenek i koszulki. Narzucił
na siebie rozpinaną bluzę i poszedł do łazienki. Przemył twarz zimną wiodą i
umył zęby.
Zbiegł po schodach na dół, nie
zastając tam nikogo. Domyślił się więc, że Holly wyszła wcześnie do pracy, a
Nate prawdopodobnie poszedł zająć się psami, które miały swoje budy na tyłach
domu. Miał kompletnego fioła na punkcie tej uroczej trójki łobuzów, których
otaczał troską i opieką. Jeden owczarek niemiecki i dwa setery irlandzkie.
Najlepsi przyjaciele i towarzysze jego kuzyna. Liam zawsze podziwiał tą wieź,
która narodziła się między Nathanielem, a jego psami.
Liam wyciągnął z lodówki karton
mleka i nalał sobie szklankę, którą opróżnił dużymi łykami. Nałożył na nogi
buty do biegania i wyszedł z domu, zamykając za sobą drzwi. Nie znał jeszcze
dokładnie okolicy, więc sam nie wiedział jaka trasa będzie najlepsza. Pobiegł
więc przed siebie, co jakiś czas mijając ludzi, którzy zmierzali do piekarni po
świeże bułki.
Przebiegł kilka ulic, a następnie
skręcił w ścieżkę na prawo, która najprawdopodobniej prowadziła do lasu. Wciąż trzymał się okolic domu, aby nie
zabłądzić. Jeszcze tego mu brakowało! Zerknął na zegarek w telefonie i zrobił
gwałtowny zwrot i zaczął biec tą samą trasą, wracając.
Po drodze znalazł piekarnię, gdzie
kupił kilka bajgli. Zwolnił do marszu i z zadowoleniem wymalowanym na twarzy,
szedł chodnikiem, pałaszując śniadanie. W słuchawkach grała jedna z jego
ulubionych piosenek, letnie słońce świeciło na niebieskim niebie, a Liam od
razu poczuł się pełen życia, mimo potu spływającego po szyi i nierównym od
biegu oddechu.
Dopóki tu nie przyjechał, nie
odczuwał tak mocno, jak bardzo tęsknił za zwyczajnym życiem. Za tym, że na
każdym kroku nie gonili go paparazzi i nie napadali go ludzie, błagając o
zdjęcie lub autograf. Naprawdę kochał swoich fanów, ale jeśli człowiek śpi pięć
godzin na dobę, jest zmęczony koncertami i występami, robienie sobie zdjęć z
fankami nie sprawia radości. Posyłając fałszywy uśmiech w stronę aparatów i
kamer oszukiwał nie tylko fanów, ale też samego siebie. To naprawdę bolało.
Postanowił, że przez te dwa miesiące
będzie starał się wykorzystać to jak najlepiej się tylko da. Cieszyć się
życiem, jakby na powrót był zwykłym nastolatkiem. Pchnięty tą myślą,
przyspieszył kroku, aby zacząć jak najszybciej wcielać swój plan w życie.
Wszedł do domu, zauważając stojącego
w kuchni Nate`a. Posłał mu szeroki uśmiech i wziąwszy butelkę wody z blatu,
usiadł na krześle przy stole.
- Chcesz jajecznicę? – spytał
starszy chłopak, mieszając jajka na patelni i zerkając przez ramię. Liam kiwnął
głową.
Kiedy zjedli śniadanie,
Nathaniel powiedział:
- Masz może ochotę iść ze mną na
spacer z psami? Chciałbym, aby się wybiegały, bo tutaj mają trochę ograniczoną
przestrzeń – wskazał ręką na ogród.
- Jasne – powiedział ochoczo Liam. –
Daj mi dziesięć minut. Wezmę szybki prysznic i możemy iść.
Blondyn kiwnął głową i zabrał naczynia,
aby włożyć je do zmywarki. Liam wbiegł po schodach i od razu udał się do
łazienki. Kiedy zszedł na dół, Nate czekał już na niego w ogrodzie, zakładając
psom obroże,
Kiedy Liam do niego podszedł,
jednocześnie wkładając na nos okulary przeciwsłoneczne, od razu dostał w
prezencie smycz, którą bez wahania przyjął.
Ruszyli ścieżką prowadzącą na pole.
Liam ze spokojem rozglądał się na boki, podziwiając widoki. Słonce świeciło na
niebie, które było prawie całkowicie niebieskie. Powiewał lekki wiaterek,
poruszający soczyście zieloną trawę. Wokoło nich wznosiło się kilka niskich
pagórków. Całość tworzyła bardzo sielską atmosferę. Liamowi od razu spodobała
się panująca tutaj cisza i spokój.
Liam poczuł jak wszystkie jego
troski i zmartwienia momentalnie znikają. Na środku pola poczuł się niebywale
dobrze. Kiedy Nate spuścił psy ze smyczy, usiedli na trawie. Szatyn od razu
położył się całym ciałem, wpatrując się w niebo i leniwie sunące po nim chmury.
Przymknął oczy, wzdychając głęboko.
- Liam, mogę cię o coś spytać? – Z
rozmyślań wyrwał go głos Nathaniela. Payne zmrużył oczy, przysłaniając je lekko
dłonią. Kiwnął głową, wpatrując się w blondyna. – Czy… Czy ty i Danielle
naprawdę się rozstaliście? – spytał łagodnie mężczyzna. Liam odwrócił wzrok i
zacisnął usta.
Mimo, że minął już ponad miesiąc, to
wciąż był dla niego temat, którego wolał unikać. Ponownie westchnął i zagryzł
wargę. Podniósł się na łokciach i spojrzał na blondyna. Przełknął ślinę,
próbując ignorować ból, który pojawił się w jego klatce piersiowej.
Skubnął kilka źdźbeł trawy,
przekładając je co chwila między palcami. Owinął go zapach świeżości, który
jakby ukoił wszystkie nerwy.
- Tak, to prawda – odpowiedział w
końcu Liam, przeczesując dłonią włosy.
- Przykro mi, Liam. Od zawsze miałem
wrażenie, że jesteście sobie przeznaczeni. Prawdę mówiąc, to oboje z Holly
mieliśmy nadzieję, że staniecie na ślubnym kobiercu – zaśmiał się cicho, a Liam
obrzucił go zdziwionym spojrzeniem. Po chwili westchnął ciężko i mruknął:
- Ja też… - Odwrócił wzrok, patrząc
się tępo przed siebie. - Minął ponad
miesiąc, wiesz? A kiedy byłem w Londynie, wszystko mi o niej przypominało.
Sklepy, kawiarnie, restauracje, nasze mieszkanie, wszystko… Dlatego to był
jeden z powodów, dlaczego przyjechałem tutaj. Chcę ruszyć naprzód. Mam dość
tkwienia w martwym punkcie…
- Wciąż ją kochasz? – spytał
niepewnie Nate.
- Nie wiem – pokręcił głową,
rzucając przed siebie znaleziony przed chwila kamyk. Podążył wzrokiem za
biegającymi kilkanaście metrów dalej psami. – Kiedy ze mną zrywała, twierdziła,
że ma dość zamieszania i mojej sławy. Że spędzamy ze sobą zbyt mało czasu i tak
dalej – parsknął krótko i zacisnął szczękę. – Dopiero po tym, dowiedziałem się,
jaka była prawda. Od dłuższego czasu nasz związek nie był prawdziwy. Bynajmniej
z jej strony. Musiała się po prostu wywiązać z umowy, którą podpisała z
menadżerami – mruknął, kręcąc głową. Roześmiał się z goryczą. – Ale nie mam jej
tego za złe - westchnął, pocierając
oczy. – Myślę, że została do tego zmuszona, albo zarząd nią manipulował. To po
prostu… Nie w stylu Dan, wiesz? – spytał, patrząc się na Nathaniela, który
kiwnął głową.
- Tak, masz rację – zamyślił się.
- Ale mam nadzieję, że tutaj ruszę
naprzód… Zapomnę.
- Co, planujesz wyrwać jakąś laskę? – zaśmiał się Nate, ruszając
zabawnie brwiami.
- Jeśli znajdę jakąś odpowiednią, to
czemu nie? – spytał, uśmiechając się delikatnie. – Ale tym razem chcę, aby to
było coś prawdziwego, wiesz? Nie chcę znowu się rozczarować – powiedział cicho,
zagryzając wargę.
- Liam… - zaśmiał się cicho Nate,
uderzając młodszego chłopaka w ramię. – Zawsze byłeś romantykiem. To nic złego,
uwierz mi. Ale takie myślenie rozczarowuje. Życie to nie bajka. Nie znajdziesz
dziewczyny o złotym sercu, jadącej na białym koniu, z lśniącymi, kruczoczarnymi
włosami – zaśmiał się.
Szatyn utkwił wzrok ponad jego
ramieniem, a słowa blondyna docierały do niego jakby zza ściany. Słyszał je,
ale niezbyt wyraźnie. Zamiast tego, z delikatnym uśmiechem na ustach obserwował
dziewczynę, która jadąc na białym koniu, mknęła galopem kilkanaście metrów
dalej. Jej długie, ciemne włosy rozwiewał wiatr i zanim Liam zdążył jej się
dokładnie przyjrzeć, zniknęła za wzgórzem.
Liam ocknął się dopiero po kilku,
długich sekundach i wciąż uśmiechał się delikatnie, kiedy wypowiadał słowa:
- To książę przyjeżdża na koniu,
wiesz? – spytał, wciąż patrząc się w miejsce, gdzie zniknęła nieznajoma
dziewczyna.
Naprawdę
jesteś pewien, że życie to nie bajka, Nate? Bo ja sądzę inaczej – pomyślał,
śmiejąc się w myślach. Ta sytuacja wydawała mu się jednocześnie zabawna i
magiczna.
Ale kim w takim razie była jego
księżniczka?
Cześć misiaczki! Jak wam minął ten tydzień? Nawet nie macie pojęcia jak ja się cieszę, że mamy 3 dni wolnego, omg, potrzebuję tego. Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał. Wiem, że końcówka jest troszeczkę przesłodzona, ale tak mi się wpasował ten fragment, że go zostawiłam.
Inna sprawa, jest mi troszeczkę przykro, że pod ostatnim rozdziałem było 29 komentarzy, a na liście informowanych mam ponad 70 osób... to trochę nie fair w stosunku do mnie, nie uważacie?
Cóż, kończę swój lament. Mam nadzieję, że KAŻDY kto to czyta, zostawi po sobie chociaż krótki komentarz.
Do następnego rozdziału! Miłego, długiego weekendu, love ya.
kjhfkdsakhak świetny!
OdpowiedzUsuń@Danger12345678
jezu kocham cię, wiesz? <3
OdpowiedzUsuń#muchlove
@DameHazza
Tylko jedno słowo : WSPANIAŁE! :D
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny, już nie mogłam się doczekać. Mam nadzieję, że nowy pojawi się jak najszybciej się da. Weny życzę kochana i zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńhttp://can-i-stay.blogspot.com/
/@JustSmile888
nie tylko tobie długi weekend był potrzebny! :)
OdpowiedzUsuńteż użeram się z brakiem komentarzy nieproporcjonalnym do liczby informowanych. ludzie są leniwi...
rozdział cudowny! nawet dobrego przesłodzenia czasami potrzeba do urozmaicenia! :)
czekam na kontynuację, życzę weny!
Podoba mi się ten rozdział. Nie jest zbyt długi i w sumie nic się w nim nie dzieje, ale jednak ma w sobie to coś. Szczególnie końcówka mi się podoba i wcale nie jest przesłodzona. Widać, że Liam cierpi po zerwaniu z Danielle i jakoś to na niego wpłynęło. Ale podoba mi się to, że chce ruszyć dalej, zrobić coś nowego ze swoim życiem. No i ta dziewczyna na koniu. Domyślam się, że to główna bohaterka i teraz szczególnie nie mogę doczekać się nastepnego rozdziały, bo zastanawiam się, czy w końcu się spotkają.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak krótko, ale mam do nadrobienia jeszcze z milion opowiadań. XD
Pozdrawiam i życzę dużooo weny!
Rozdział świetny. Chociaż nie cieszy mnie to, że ledwo zaczęłam czytać i już był koniec... Więcej, więcej! Chcę więcej!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to, że Liam postanowił ruszyć naprzód, mimo że rozstanie z Danielle z pewnością zostawiło ból w sercu. Zgadzam się z Nathanielem, bo sama byłam przekonana, że Dan jest przeznaczona Li, ale cóż, jednak nie do końca. Nie mogę się doczekać aż poznamy tą księżniczkę! Bo to ona będzie główną bohaterką, czyż nie?
Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział.
Życzę dużo weny!
@_luvmyboobear
Mam wrażenie, że te rozdziały są bardzo krótkie. Możliwe, że to przez to, że tak miło, przyjemnie i szybko mi się czyta. Rozdział jest taki sielankowy i bardzo fajny. Podobało mi się to jak opisywałaś uczucia Liama w związku z tym, że wreszcie czuje się wolny. To musi być dla niego wielka ulga i to widać. Mam nadzieję, że te dwa miesiące coś w nim zmieni.
OdpowiedzUsuńPrzykre jest to jak rozstał się z Danielle. Nie wiem jak ona mogła zrobić coś takiego... Liam za pewno sporo wycierpiał, ale coś czuję, że ta tajemnicza dziewczyna na białym koniu wyleczy mu serce. Ten moment był fajny i zabawny. :D Kuzyn mówi mu, że życie to nie bajka i taka dziewczyna nie przyjedzie do niego na rumaku, a tu nagle ona przejeżdża. :D Naprawdę fajnie to wymyśliłaś. ;)
Pozdrawiam ;3
Może faktycznie ostatnia scena była nieco przesłodzona, ale to wcale nie przeszkodziło mi w szczerzeniu zębów jak debil do monitora. Według mnie ta cała sytuacja była naprawdę urocza, poza tym bardzo mnie intryguje ta piękna nieznajoma. Liam po raz drugi ją spotkał, a wciąż nie wie, jak ma na imię, na jakiej ulicy mieszka... A jestem pewna, że ten obrazek, tj. śliczna brunetka na białym koniu zrobił na nim wrażenie. Aż się rozmarzyłam, serio ;3
OdpowiedzUsuńZ prawdziwą przyjemnością czytałam o takim uśmiechniętym, szczęśliwym Liamie. Od razu widać, że ten wyjazd dobrze mu zrobił. Po co oszukiwać wszystkich wokoło, jeśli nie czerpie się żadnej radości z tego, co się robi? Jestem przekonana, że ta przerwa dobrze zrobi wszystkim członkom zespołu, dzięki czemu 1D wkrótce po raz kolejny stanie razem na scenie.
To przykre, że związek Liama i Danielle zakończył się w taki sposób. Nie mogę uwierzyć, że jakiś cholerny zarząd zmusił dziewczynę do zerwania... Im tylko chodzi o kasę, o nic więcej, chcą wycisnąć z chłopców jak największe zyski, nie dbając o to, że czynią z nich ludzi nieszczęśliwych. Mam nadzieję, że Liam odnajdzie w nowym miejscu kogoś, kogo pokocha z wzajemnością i nic nie stanie im na drodze. Tak Nate, życie to nie bajka, ale nie zaszkodzi sobie pomarzyć, prawda? :)
Czekam na ciąg dalszy <3
Trochę przykro czytać o rozpadającym się 1D i o Lanielle, ale piszesz tak jakby to się działo tu i teraz, Bardzo mnie wciągnęło i czekam na kolejne rozdziały ♥
OdpowiedzUsuńUważam , że ten rozdział jest świetny . Tylko trochę smutno czytać jak 1D nasi idole się rozpadają . Btw na ostatniej scenie się niezmiernie szczerzyłam do ekranu .
OdpowiedzUsuńTwoja @bielejewska xx
Rozdział bardzo mi się spodobał. Może to nieco dziwne, ale lubię, kiedy autorki opisują tak proste czynności, jak zwykłe wyjście pobiegać. To sprawia, że jeszcze lepiej poznajemy głównych bohaterów, ich zachowania w przeróżnych sytuacjach i podejście do zwykłych spraw. Poza tym muszę dodać, że przepadam za fragmentami, w ktrych opisujesz emocje i rozmyślenia Liama. Są napisane w bardzo dobry sposób i odpowiednio pokazują nam życie chłopaka, nie mam co do tego żadnych zastrzeżeń. Co do ostatniej sceny, to wcale nie uważam, że jest ona przesłodzona. Może faktycznie jest trochę sielska, ale w gruncie i takie sceny są tam potrzebne i wcale nie muszą oznaczać czegoś złego tak, jak na przykład miało to miejsce w tym przypadku. :) Pisałam to już pod ostatnim rozdziałem, ale nie byłabym sobą, gdybym i tu o tym nie wspomniała, a mianowicie intryguje mnie postać Nathaniela. Myślę, że jeśli odpowiednio ją poprowadzisz, to może stać się jedną z moich ulubionych tego opowiadania. Lubię tak delikatne i stonowane postacie. Niewiele jeszcze tak naprawdę wiemy o wszystkich bohaterach, dlatego w szczególny ciekawi mnie w jaki sposób wykreujesz postać dziewczyny, która nieświadomie tak naprawdę już skrada serce Liama. :) No nic.. Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział! :) <3
OdpowiedzUsuń+ zapraszam na nowości do siebie, standard :)
fajny :) powodzenia i weny :)
OdpowiedzUsuńfajny :) powodzenia i weny :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że Liam odżył w nowym miejscu w towarzystwie Nathaniela i Holly. Bardzo się cieszę z tego powodu! Danielle naprawdę zrobiła mu wielkie świństwo, skoro związała się z nim tylko dla umowy. Czy może być coś gorszego? Mam nadzieję, że to właśnie w tym miejscu Liam odnajdzie swoje szczęście. Kto wie, może już je znalazł? Oczywiście mam na myśli tajemniczą dziewczynę na koniu :) Czekam na rozdział następny, życzę dużo weny! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńWspaniałe ,czekam na kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńSuper, super, super
OdpowiedzUsuńZejebiste..! Twój sposób pisania jest cudowny !
OdpowiedzUsuńDawaj następny rozdzial
Pozdrawiam i życzę weny
@Dark_Lose
Mam nadzieję, że Liamowi dobrze zrobi ten wyjazd. Na razie zapowiada się świetnie. :) Haha, zabawne, że widział dziewczynę na koniu, w momencie, gdy Nathaniel mówił o tym. :d Fajnie się złożyło. Ciekawe, kim jest ta dziewczyna. Może z jakąś uda mu się stworzyć prawdziwy związek, taki, o jakim marzy. Wielki plus dla Nathaniela za tą miłość do psów. :) Mieć trzy takie psy... aj, aż mu zazdroszczę. Ja mam jednego, małego, denerwującego, głupkowatego, ale kochanego. :d
OdpowiedzUsuńOMG Genialny! :D Wydaje mi się, że ta dziewczyna na białym koniu to ta sama, którą spotkał w bibliotece :) Bardzo mi się podoba, niecierpliwie czekam na następny
OdpowiedzUsuńNaprawdę niesamowicie piszesz x
Życzę weny <3
@Julia_S_1D
bardzo fajne ;))
OdpowiedzUsuńzapraszam też do mnie na > troublemakerimagine.blogspot.com
piszę fanfiction o chłopcach i byłoby mi ultramiło gdyby ktoś zajrzał i skomentował
dziękuję x
Końcówka była bardzo przyjemna, absolutnie nie przesłodzona. A teraz coś o moim fiole na punkcie ''atmosfery'' i gadaniu o niej. Kocham tą atmosferę panującą w tym opowiadaniu! Jest taka przyjemna, jak to gdzieś napisałaś sielankowa. Czytając opisy krajobrazu, gdy biegał czy też, jak szli na pole z Nate'm, widziałam ciągle pastelowe kolory, czułam słodką woń kwiatów i lekki wietrzyk. To było naprawdę bardzo przyjemne uczucie. I nie było tutaj jego księżniczki na białym koniu :c
OdpowiedzUsuńWięc lecę czytać kolejny rozdział!
Jednak robienie sobie zaległości i ich późniejsze nadrabianie nie jest takie złe ;)
Kolejny świetny rozdział. Uprzedzenia odrzuciłam na bok i staram się je usuwać za każdym razem, gdy komentuję czy czytam. ;*
OdpowiedzUsuńPiękny <3 'to książę przyjeżdża na koniu, wiesz?' najlepsze xd dużo miłości @Kiss_Me_Slowly_ xxx
OdpowiedzUsuńSłoooodko, lubię to. Muszę iść spać, gdyby nie to pewnie dobrnęłabym do końca, ale rzeczywistość uderza ze zdwojoną siłą, życie to nie bajka, a szkoła istnieje. Eh.
OdpowiedzUsuńTak czy siak Kochana... Zrobię tak. Przeczytam wszystko jutro albo jakoś tak i pod ostatnim rozdziałem zostawię podsumowujący wszystko komentarz. Tak chyba będzie najrozsądniej.
Dobrze, że tu trafiłam. Buziaków moc, Klau ♥
@bulikowo